No, coś tam już mi spadło. Zostało jeszcze jakieś 300 g. A potem, mam nadzieję, polecę dalej. Oby tym razem się udało. Jest coraz cieplej, a ja nie mam co na siebie włożyć. Wszystkie ciuchy z zeszłego roku odpadają przy tej wadze. Więc do dzieła!
Dzięki za wszystkie zachwyty nad moimi cackami :)
agulina30
24 kwietnia 2014, 15:01zazdroszczę spadku i silnej woli. ja jej jeszcze nie mam:(
grupciaa
24 kwietnia 2014, 14:30ja właściwie nie wiem ile przytyłam przez święta ale na pewno coś mam gratis :) ale ciężko po wolnym zabrać za "normalne" jedzenie i ćwiczenia :) powodzenia
MllaGrubaskaa
24 kwietnia 2014, 13:56Super ze waga spada ;))