Nie mierzyłam się, nie ważyłam, nie zmobilizowałam. Wiosna za progiem, wesele 25 kwietnia. Nie zdążę. Ale przynajmniej mogłabym jakoś wyglądać. Ale nie. Lepiej siedzieć i żreć. No comments
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Renfriii
18 lutego 2014, 23:51Kochana innego wybory nie masz! Na siłownie i to raz! Musisz musisz być silna musisz walczyć, znajdź w sobie siłe i się nie poddawaj liczę na Ciebie nie możesz mnie zawieść!!!!
Pigletek
18 lutego 2014, 18:19No, sama sobie dobrze napisałaś. Lepiej siedzieć i żreć. Wiem jak ciężko jest się wziąć do roboty, bo sama przebimbałam tak wiele miesięcy (ba! lat). Ale pomyśl sobie, że jak się będziesz czuła 25 kwietnia, kiedy sobie uświadomisz, że nic nie zrobiłaś. A potem wyobraź sobie jak możesz się czuć, gdy teraz zaczniesz. Do tego czasu możesz zrzucić bez drastycznych diet 6 kg. A może źle zaczynasz, zbyt drastycznie? Mnie się najlepiej zaczyna, gdy na początek tylko trochę ograniczam kalorie, a potem, gdy żołądek się zwęża i widzę efekty to już jakoś leci.
mirjam
18 lutego 2014, 17:11Do 25 kwietnia to gdybyś nawet dziś się zabrała to 10 kg spokojnie zjedziesz:) Ale musisz być tego pewna,czy naprawdę chcesz tego?
MllaGrubaskaa
18 lutego 2014, 13:13Kochana, zbieraj się do kupy i do roboty! Chcesz tak jak ja nadwyżkę sobie zafundować!!
niezapominajka33
18 lutego 2014, 12:44Widzę, że potworki żyć nie dają. Przepędź je ... a do 25 kwietnia masz jeszcze trochę czasu. Ja pierwszą poważną imprę mam 30 marca. Laska mamy coraz mniej czasu. Do roboty !!!!