Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po długiej nieobecności
21 stycznia 2012
Oj, działo sie działo, nawet nie pamietam nic, oprócz tego tygodnia, bo zostawił mnie mąż samą z dziećmi (na tydzień):) i siedziałam zamknięta bez możliwości wyjścia:) Moje dzieciaczki mają roczek (synek) i dwa latka (córeczka) i cięzko się gdzieś z nimi dwojgiem naraz ruszyć bez pomocy. To takie dwa małe żywiołowe rozrabiaki. Syn nie usiedzi 15 minut w wózku spokojnie, więc trzeba z nim jechać, jechac, jechać i jechać bo inaczej zacznie się kręcić, wiercić i krzyczeć, a córeczka niestety nie nadąży, na dodatek interesuje ją milion rzeczy, więc nie ma ochoty iść, iść i iść:) co jest normalne w tym wieku:) Całe szczęście przychodziła szwagierka i mi pomagała. Niestety dzieciaki się rozchorowały PONOWNIE, córka ma zapalenie ucha chyba już 6 raz!!! A zasłaniam jej uszy dokładnie, na czapce ma kaptur. Nie wiem jak to się dzieje. Jeszcze w tym tygodniu wyszłam z nią tylko raz. Jest strasznie mało odporna. Muszę zacząć z nią chyba jednak częściej wychodzić. Ale tyle o dzieciakach. Ja jakimś cudem bez zumby i ćwiczeń w tym tygodniu słudłam jeszcze 600g. Więc ważę teraz 78.4. Jak obiecałam przy 78 pokazuję fotki porównawcze. Zrobię to z największą przyjemnością:)
Rainforest
24 stycznia 2012, 20:51Współczuję... wiem jakie to wyczerpujące być samej z dziećmi. Ja byłam ze swoimi niespełna dwa lata sama od ich narodzin..... Masz taką małą różnicę wieku dzieci, nie łatwiej byłoby z wózkiem bliźniaczym??? No i gdzie te fotki:D ? Pozdrawiam :)
ajkaQ
21 stycznia 2012, 21:42o to już się doczekać fotek nie mogę:-)ale już pewnie nie długo jak tak dobrze Ci idzie :-))