Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie tygodnia
9 października 2011
Cały tydzień przebiegł oki. Wczoraj tylko zgrzeszyłam, bo zjadłam małą paczkę chipsów:( W tygodniu dwa razy byłam na zumbie i dzisiaj na siłowni. Spadłam 200g. Nie dużo, ale zawsze to w dół. Martwię się, bo znów bolą mnie stawy. Zaczełam znów pić tabletki, ale martwie się, że w tym tempie (ćwiczeń) to tabletki mi nie pomogą. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że jak przestanę ćwiczyć, to przestanę chudnąć, a to dobrze na wagę nie wpływa - błędne koło. Chyba częsciej będę chodzić na basen. Odciążę stawy nie rezygnując z ćwiczeń. Poza tym wszystko oki. Nie mogę się doczekać, jak waga dojdzie do granicy 80/79. Chciałabym w następnym miesiącu kontynuować odchudzanie z siódemką z przodu:) wszystko przede mną:)