Najłatwiej jest powielać stare błędy, szukać wszędzie wymówek, by się nażreć. Nawet nie by się nażreć. By odreagować stres, kłopoty, kłótnie.
Bo jedzenie jest surogatem bezpieczeństwa. Namiastką przyjemności, bliskości i ciepła drugiej osoby.
Bo łatwiej ponieść porażkę niż odnieść sukces. Sukces zobowiązuje, obciąża, stresuje. Wtedy każdy Cię zdepta, a tak deptam się sama.
Dlaczego jestem tutaj? Bo znam już to miejsce, a gdzieś potrzebuję przyznać się do tego, że moje pierwsze imię to Depresja adrugie to Porażka? Odwrotnie? Bez znaczenia.
Tu bezimiennie mogę spadać i znów się podnosić.
Miałam iść do Lidla po
Ale jak to ja znalazłam pretekst, obraziłam się na cały świat i obżarłam po czubek własnej głupoty zamiast przemaszerować do sklepu i zakupić sportowe ciuszki do biegania.
librare
9 marca 2013, 17:15Ciężko się zebrać... znam to uczucie. Ale jak nie teraz to kiedy? Ruszaj do Lidla, albo do Platinium Solvay - dzisiaj są wejścia za darmo - ja idę na 18:30 na ABT (cokolwiek to znaczy) - może się spotkamy???
lenka1307
9 marca 2013, 17:08Jutro będzie lepiej, a teraz zakładaj kurtkę i buty i do Lidla :D