Co ciekawsze nawet o 0,3 kg więcej. Planowanej diety trzymam się. Nie ćwiczę - zwyczajnie nie chce mi się, zwyczajnie nie ma czasu, zwyczajnie padam z nóg wieczorem. Zajęć co niemiara, nawet dzisiaj: śniadanie - sprzątanie po nim, gotowanie obiadu na dzisiaj i grochówki na jutro i pojutrze - sprzątanie, złożenie prania, prasowanie na jutro, no i jest prawie 18-ta. Nie odpoczęłam fizycznie w ten weekend, psychicznie - owszem, te prace domowe relaksują mnie.
Mikołaj był! Syn dostał nowy budzik, który tuż po północy zaczął dzwonić, tak sam od siebie. Spaliśmy już wszyscy, gdy zaczął dzwonić budzik - prezent w bucie syna (wypastowanym, lśniącym jak nigdy, jak tylko w tym dniu, w dniu Św. Mikołaja). Dziwne - to nie ja tym razem byłam Mikołajem, ON tu naprawdę był. Chcę w to wierzyć, tak jak wierzyłam będąc dzieckiem...
brugmansja
8 grudnia 2015, 18:24Miłe, dziecięce złudzenia.
EwaFit
7 grudnia 2015, 18:50ja tez padam z nóg, czekam na Święta, na chwilę wytchnienia i braku myśli o pracy
roogirl
6 grudnia 2015, 22:35Yyy ale jak to? Może coś źle zrozumiałaś, czemu przekąsna?
roogirl
6 grudnia 2015, 19:28Też nie ćwiczę, bo mi się nie chce, ale co tam. Jutro może pójdę na kijki.
aluna235
6 grudnia 2015, 19:26Nie odpuszczaj diety i wszystko będzie dobrze. Ach ten Mikołaj... święty... Wierzę w Mikołaja, kiedy człowiek człowiekowi okazuje swoje dobre serce, bezinteresownie obdarowuje i daje mu to mnóstwo radości... Uściski
majkapajka
6 grudnia 2015, 18:45Nie przejmoj sie zastojem, u mnie tez to sie ciagle zdarza, kg w dol 10 dni nic. Jak sie trzymasz diety to spadnie !