Tańce, śmiech, rozmowy z dawno niewidzianymi znajomymi, drineczki.... Tego potrzebowałam! I to miałam...
Mało spałam, bo o 8.30 obudził mnie głód. Śniadanie: bułka grahamka, jajecznica z 2 całych jajek + same białko z 1 jajka. Fitatu: ile kalorii miały te drineczki (wódka+napój)? Prawie 700 kcal! ... Dobrze, że dużo tańczyłam (tańce trwały od 20.30 do 2.15 - opuściłam zaledwie kilka, a orkiestra dużo grała i miała króciutkie przerwy). Dobrze, że bardzo niewiele zjadłam: kawałek ciasta do kawy, kilka winogron, mandarynkę, 5 słonych paluszków. Dobrze, że wcześniej przed imprezą zjadłam posiłek o 17-ej, a impreza była moją kolacją (drinki - bardzo długa kolacją, bo je sączyłam bardzo wolniutko, ale przez cały czas w przerwach między tańcami). Dobrze, że było to wszystko, bo co by było, jakby tego nie było... Łącznie kalorie wczoraj: 2041, w tym imprezka 1000 kcal... Nie ważyłam się dzisiaj.
Bilans tygodniowy: 9088 kcal (norma 9100), B - 465 g (norma 273-567), W - 1257 g (norma 1022-1596), T - 203 g (252-357). Jest dobrze!
brugmansja
17 listopada 2015, 13:24Jak na imprezkę to kalorie w ilościach bardzo umiarkowanych. Dużo śmiechu i tańca - czy można sobie wyobrazić coś lepszego?
magnolia90
17 listopada 2015, 20:35Nie można... *-*