śniadanko 9.30 rosół z białym makaronem... następnie las... trzy godzinki chodzenia , szukania grzybków ale się opłaciło nogi bolały troszkę grzybków wpadło.... 16 obiad kotlecik schabowy , sałatka 1/2 bułki pełno ziarnistej i na rybki.... i tak na zimnie do 19nastej ale nic nie brało w sumie organizm też musiał spalić kalorie żeby się ogrzać więc jeszcze na koniec dnia pozwoliłam sobie na kawałek kotlecika ... heh w brew pozorom naprawdę nie dużo zjadłam ale czuję się najedzona gdybym nie była na diecie to pewnie bym wcinała jak głupia i dużo większe porcje:) Pliss niech mnie ktoś zmobilizuje do ćwiczeń bo w ogóle weny nie mam do tego
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Harovey
1 września 2013, 21:23Trzymam kciuki i POWODZENIA! Ćwiczenia trzeba polubić ,bo dają frajdę ,spróbuj!