Witam waszystkich serdecznie!!!!
Czas na powrót....minęło troszkę czasu od mojej ostatniej tutaj wizyty, ale był to niezastąpiony czas. Prawie wszystko co udało mi się zgubić pojawiło się znów.Pojawiło się jednak wraz z cudowną istotką i pewno dlatego nie jest to dla mnie takie straszne...Majusia urodziła się 30 grudnia 2009 roku i dziś jedt rozkosznym bobaskiem. W ciąży przytyłam 17 kg, uważam, że to wcale nie aż tak strasznie dużo. Maja urodziła się jako dorodna dziewczynka, bo miała 4720 g i 63 cm. Mimo to po ciąży schudłam tylko 9 kg. Całe osiem zostało i nie chce sobie samo pójść ;-) Przez całą ciążę byłam pozytywnie nastawiona do moich kg i powtarzałam sobie, że spokojnie sobie z nimi poradzę. Zacznę ćwiczyć, będę karmić to jakoś się tego pozbędę. Karmienie było dla mnie bardzo ważne. Niestety ze starszym dzieckiem nie miałam takiej możliwości, brak pokarmu, ale mi też za bardzo na tym nie zależało, więc wcale się do tego nie przykładałam. Teraz było całkiem inaczej. Całą ciąże nastawiałam się pozytywnie. Przy każdej wizycie u lekarza zadawałam mnóstwo pytań na ten temat, mówił, że nie ma żadnych przeciwskazań, podobno każda kobieta może karmić!!!! Problem jest w głowie!!! HM.....Przez całą ciążę piersi mi się wcale nie powiększyły, podobno nie muszą, ciemnobrązowa otoczka zaczęła się robić dopiero pod koniec i w czasie ciąży ani kropelka z nich się nie wydostała. Moje przypuszczenia się potwierdziły, historia się powtórzyła....poród przez cc, niestety, Majusia była za duża. Wszystkie położne mówiły, że na 100 % pokarm się pojawi najpóźniej w drugiej dobie, lecz niestety, tym razem się zawiodły. Lekarz to skomentował, że mam tylko dar do rodzenia dużych dzieci ;-)
Jeden czynnik, który miał spowodować powrót do formy odpadł. Miałam się zabrać za ćwiczenia, tylko chciałam odczekać troszkę, okazało się ze conajmniej do 10 tyg po cc nic mi nie wolno!! Kolejny czynnik odpada. Została tylko dieta, ale jak tu ją rozpocząć????
Rozpoczynałam 3 tyg. Mówiłam sobie od jutra zaczynam, i tak co dzień....Ąż przypomniało mi się o Was. Pomyślałam, że jak zacznę znów pisać to będzie mnie to mobilizowało i zachęcało!!! Trzymajcie kciuki aby tak właśnie było!!!! Mam nadzieję, że latem będę mogła odkryć już co nie co na spacerze z Majeczką!!!!
A to właśnie moja słodka dziecina!!!!