Dziś dzień ważenia i myślałam, że nie będzie dobrze, ale źle też nie jest.
Spadło.... 0,5 kg. W ubiegłym tygodniu deficyt kaloryczny jakies 3700 kcal, więc się zgadza. W niedziele po tych górach tak mnie troche naszło na jedzenie i zjadłam 2350 kcal. Wczoraj też miałam głodomora, ale go okiełznałam. Staram się nie przekraczać tego co spalam za dnia. Okiełznałam również ochotę na niesłodzone, słodkie i gazowane... no i zakupiłam herbatkę z pokrzywy, bo mam wrażenie, że woda mi się zatrzymuje.
Tak więc waga obecna 66,9 kg. Szału nie ma, spada bardzo wolno, a jem nie tak mało. Jednak do wakacji w raju to chyba poniżej 65 kg nie będzie. Szkoda.
GGVEN
20 sierpnia 2019, 14:05Boszzzzzz jak ja bym chciała tyle ważyć.....!!! 🙈😄👍
Magdzior1985
20 sierpnia 2019, 21:25Jestes ode mnie sporo wyzsza, wiec zapewne wygladalabys bardzo podobnie do mnie przy wyzszej wadze :) tak wiec za niedlugo. Mnie sie na pewno waga zmieni na urlopie, chociaz zamierzam na silownie chodzic.
hanka10
20 sierpnia 2019, 08:28Gratulacje, każde pół kilo się liczy :)
Magdzior1985
20 sierpnia 2019, 11:21Oczywiście, ze tak, miałam nadzieje, że będzie więcej po minimalnym spadku z zeszłego tygodnia, ale najważniejsze, ze wygląd ciała się zmienia. :)
FreeMilka
20 sierpnia 2019, 08:01szału nie ma? Super wynik - super waga. Ja osobiście zazdroszczę
Magdzior1985
20 sierpnia 2019, 11:25Dziękuję! Kolejny raz w tym roku zeszło ponizej 67 kg i tym razem mam zamiar to utrzymac, wszystko przez pracę, jak nie podróżuję to dużo łatwiej trzymac dyscyplinę, gotować i cwiczyc. Miło jednak zobaczyć spadek, bo wczoraj mialam moment zwątpienia.