Wiecie, nie cierpię kiedy kasują mi się wpisy na tej całej Vitalii...
W weekend podjęłam drastyczną decyzję, a mianowicie: ponieważ waga była uparta i nie chciała ruszyć, to przemyślałam sprawę bardzo głęboko. Mimo, że jem umówmy się zdrowo i nie objadam się jakimś syfem (no czasem coś wpadnie), to jednak trochę sobie podjadałam, tu jabłuszko, tam jabłuszko i takie tam.
W sobotę postanowiłam sobie ułożyć menu na cały tydzień i skrupulatnie się go trzymać. Tak więc dwoiłam się i troiłam... no dobra, nie było tak ciężko, bo z pomocą przyszedł nowy nabytek w postaci książki, o której wspomniałam w poprzednim wpisie.
Wczoraj cały bity dzień spędziłam przy garach, najpierw obiad na niedzielę, z dwóch dań, no a później obiad na dziś i jutro.
Wczoraj zrobiłam grillowanego kurczaka po hindusku z sałatką i ziemniakiem (szkoda, że nie zrobiłam fotek), a dziś mam polędwiczki wieprzowe w pomarańczach z ryżem. Trochę jeszcze muszę popracować nad swoim gotowaniem. Kurczak miał być z chlebkami hinduskimi, ale niestety nie miałam ani mąki z cieciorki ani mąki atta.
Chlebki wyglądać miały mniej więcej tak:
Do tego zrobiłam zupę, rozgrzewającą zupę z groszku , którą już kiedyś się chwaliłam, naprawdę wam polecam, bo zupa jest po prostu rewelacyjna, bardzo pożywna. Zrobiłam jej tyle, że będzie jeszcze na dziś i jutro.
Wracając do mojej analizy składu ciała, to chłopak, który mi ją zrobił, przeanalizował również moje menu. Spokojnie mogę jeść koło 2500kcal dziennie tak by nie przybierać na wadze. No ale skoro wagę chcę zbijać, to trzymam się mojego skromniejszego menu.
erta10
8 października 2012, 22:22Dziękuję :) jeśli masz taką możliwość, to będę bardzo wdzięczna. Z resztą każde inspiracje kulinarne będą mile widziane :) Swoją drogą już planuję zrobić tą zupę z groszku, którą tak polecasz.
erta10
8 października 2012, 19:43Co do kasowania się wpisów- rozumiem Cię doskonale, to irytujące szczególnie, gdy poniesie nas wena twórcza i usunięty zostaje spory wpis... O.o Mogłabyś podać przepis na tego kurczaka i polędwiczki?
malaczarna28
8 października 2012, 12:19Grunt to dobry plan. A podjadanie nawet głupich jabłuszek czasami szkodzi, mają dużo cukru. Ale Ci zazdroszczę tej diety, ja nie umię tak pichcić i nie mam na to czasu :((( Ale kiedyś się wezmę Pozdrawiam Danka
cambiolavita
8 października 2012, 11:32Powiem Ci, ze naleza Ci sie duze brawa za to, ze masz chec, by eksperymentowac w kuchni! Niektorzy do tematu gotowania podchodza bardzo lekko i po prostu robia ciagle te same potrawy, a Ty szukasz nowych pomyslow i chcesz sie w tej dziedzinie rozwijac. To na pewno pomoze Ci w chudnieciu!
malamarta
8 października 2012, 10:45To wpadaj i to szybko, bo nie za dużo grzybów nazbieraliśmy, więc zupka będzie mała :-)
Martaa91
8 października 2012, 09:59no kochana :) masz silna wole:) chyba tez sobie kupie ten elementarz:)
malamarta
8 października 2012, 09:39Magdzior, może wpadniesz do mnie i popracujesz nad swoim gotowaniem u mnie???;-) Ja wczoraj ogórkową gotowałam też na 2 dni. Dziś gotuję grzybową z własnych zbiorów:-) Pozdrowionka!
Agnik13
8 października 2012, 09:25Pewnie pyszna ta zupka, ja nie mam czasu sobie gotować w tygodniu :) Na ogół mój obiad to szpinak, albo jakieś warzywa na patelni, lub ugotowane. Pozdrawiam:)