Cześć dziewuszki. Chciałam się pochwalić, że spada! W poniedziałek było 64,5 (po śwince weekendowej), a dziś 63 kg, a to jeszcze nie koniec tygodnia! Jest szansa, że jutro zobaczę 2 obok 6, już dzisiaj niewiele brakowało!
No ale jak wiemy weekendy są najgorsze, bo tyle pokus, oj tyle pokus.
Jadłospis:
Śniadanie:
Dwa jajka w papryce (80 g) z dwoma kromkami chleba razowego (59g) = 365 kcal
2 śniadanie:
Brzoskwinia 1x = niecałe 100 kcal
Przed - obiad (obiad zjem w domu):
mozzarella light z pomidorem
Obiad:
2 kromki chleba razowego (ok. 80 gram) + 180 g piersi z indyka bez skóry wysmarowanej pesto z bazylii (ok. 8 gram) = suma sumarum 341 kcal.
Chciałam dodać zdjęcie, ale nosz kurna za szybko zjadłam, wróciłam głodna jak wilk.
Kolacja:
Zobaczymy - ale jakies owoce, bo dużo białka dziś zjadłam.
brydzia85
3 sierpnia 2012, 21:01Super, 63 to mój stop i stabilizacja, muszę pracować dalej i cieszę się z Twoich wyników :-)
brydzia85
3 sierpnia 2012, 17:56Gratuluję i trzymaj tak dalej :-) czekam na tą Twoją dwójkę przed szóstką :-)
Ruuuddda
3 sierpnia 2012, 17:51Oj rozumiem twoje nastawienie do weekendów. Ja też się trzęsę przed tym. Urodzinki -> przyjęcie -> torcik i inne -> kca -> większy tyłek ;)
Paulina.M28
3 sierpnia 2012, 14:12Super...moje gratulacje...:) nie daj się w weekend
mk1985
3 sierpnia 2012, 14:09gratuluje! oby tak dalej.
agatam1978
3 sierpnia 2012, 13:15No to poszłaś w długą...........i dobrze, powodzenia:)
JulkaT
3 sierpnia 2012, 12:22Gratuluję spadku:-) Brawo! :-)
wikieliwero
3 sierpnia 2012, 12:14super :D są powody do radości :D
Julia1993
3 sierpnia 2012, 11:39no tylko pozazdrościć , też bym tyle już chciała ; ) powodzenia !!
malamarta
3 sierpnia 2012, 11:32COOOOOOOOOl :-)