Cały tydzień jem ładnie, z jakimiś małymi odstępstwami od normy, ale w piątek to jest masakra jakaś. Idę do Wierzejek, kupuję szynkę i jem. W prawdzie to nie to samo co kiedyś ale jednak Grrrr!!!
Jeszcze mi się zachciało klusek śląskich z gulaszem no i ugotowałam, a nawet zjadłam. No zła jestem na siebie dzisiaj.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Paulina.M28
28 lipca 2012, 08:53oj tam oj tam ..ja mam tak samo piątek sobota a nawet niedziele jest zawsze u mnie najgorsza...:) więc nie jesteś sama...:) świnki górą..:))
lola7777
27 lipca 2012, 22:43O tam ,czasem fajnie sie uswinic;)