...uskuteczniłam rozpaczliwy maraton po garderobie przed wyjściem do roboty, to stwierdziłam, że taniej mnie wyjdzie wykupienie diety i ćwiczeń, niż wymiana ciuchów. Jak pomyślałam, tak zrobiłam - od czwartku (wcześniej się nie dało) wracam na V., na razie na 3 miesiące, ze Smacznie Dopasowaną i planem fitnessowym. Ale nie porywam się z motyką na słońce typu "ponad 1 kg na tydzień w dół, 6 treningów" - ustawiłam na spokojnie 0,7 kg / tydz. i trzy razy ćwiczenia. Żeby się nie zdemotywować. Żeby odnieść jakiś sukces, który mi doda skrzydeł. Zresztą, ustawienia zawsze mogę pozmieniać.
Coraz trudniej mi pisać bloga, w lipcu mam "dziurę". Nudno u mnie nie jest, jak to zazwyczaj bywa :) Byliśmy na dwóch weselach (na żadne nie udało mi się wbić w moją śliczną, różową kiecę sprzed trzech lat - zdjęcie kilka postów niżej), Zosiaka ugryzł pies (w buźkę... :(), Łołek zaczyna powoli cokolwiek gadać, wyjazd wakacyjny zaliczony, problemy zdrowotne na posterunku, w robocie (tfu tfu) wszystko gra, terapię uskuteczniam. Tyle.
Się pewnie zamelduję niedługo :)
Buziaki
gudelowa
27 sierpnia 2013, 12:03jak pozwolisz to wrzucę Twoje zdjęcie z wejścia na teren meczetu :p
Maarzenaaa
26 sierpnia 2013, 20:07Fajnie, że jesteś!
WooHoo
26 sierpnia 2013, 18:14zdjecia z wyjazdu plizzzzzz :))))))))))))))))
kilarka
26 sierpnia 2013, 16:49Ten Twój Zochacz to co chwilę coś latem. A to grzybki, a to piesek... Inną rozrywkę jej zaszczep ;)
fiore1987
26 sierpnia 2013, 16:37no to smacznego! :D i trzymam kciuki za spadki :)
Nattina
26 sierpnia 2013, 16:27trzymam kciuki,, żeby nic nie stawało na przeszkodzie do ćwiczeń i diety :) ps. a ten pies to własny czy cudzy? obcy? był szczepiony? rana do szycia??? Oj blizny na buzi...
arla.apetina
26 sierpnia 2013, 13:39chyba też powinnam motykę wyrzucić i z pokorą spojrzeć na słońce. dobry plan, powodzenia!
MartaJarek
26 sierpnia 2013, 12:51powodzenia :)
mala2580
26 sierpnia 2013, 11:38powodzenia;)