...i jestem pierdząco-marudząca. Taki lajf. Zaznaczam jeno, że żyję i znikam zanim zacznę tutaj wywody małosympatyczne uskuteczniać.
Dietetycznie lepiej, niż ostatnio, ale o to nietrudno, doprawdy...
Buziaki jeszcze czwartkowe.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sasza1973
17 lipca 2009, 16:49depresja poporodowa? Zochacz przecudny - do zacałowania :)
IdaSierpniowa1982
17 lipca 2009, 09:46Eeee tam przestań marudzić bo to KOMPLETNIE do Ciebie nie pasuje/!!!! Żeby Matka TAKIEGO dziecka była posępna i ponura?? Noż przestań mi tu fukać i wracaj do życia!! Buziaki dla Zosi :*
WooHoo
17 lipca 2009, 08:54przytulam!
onejra
16 lipca 2009, 23:33Boszzzzz! Ależ cudne to Twoje dziecię! :) Pięknota mała :) Śpiąco ziewająco śmiejąca :) Co CIę tam za marudy łapią znowu? Zapytam jeno - czyś miała to przed porodem czy ddopiero po porodzie się uaktywniły smutkowe nastroje? Ja wiem, że to nie jest permanentnie, ale sie zdarza ... bo czytać Cię uwielbiam! :)
SzukajacaSamejSiebie
16 lipca 2009, 20:02zyjjjj;> i lap humorek lepszy kochana:)*!