...wiem, wiem - uprawiam słowotwórstwo, wiem. Ale tak się właśnie czuję ostatnio - i ze względu na to, co się dzieje i na to, co mam w głowie.
- Opiekunka Natalia mocno mi (i Zosi - co chyba ważniejsze :)) się spodobała, mam nadzieję, że zostanie na stałe :)
- Brzuszki robię. Dobrze, że umówiłam się z Madzią, bo qjon ze mnie i jak coś mam zrobić to to robię. A pewnie samej by mi się nie chciało...
- Dietę trzymam mniej-więcej. No dobra, raczej więcej trzymam, jak mniej, ale nie jestem tak rygorystyczna, jak powinnam. I po weekendzie (kiedy wyjechaliśmy a dieta została w domu) odnotowałam delikatny wzrost wagi. Nic to - zmieniłam dzień ważenia na piątek, mam dzień więcej, żeby odrobić ;)
- Niestety, straciłam wenę i chodzi mi po głowie odpuszczenie sobie diety. Chyba zwariowałam....
- Karnet na basen mi chyba przepadnie :( Mimo, że jest do 31 lutego :D Poważnie!!!
- Sobotni wyjazd bardzo udany, Kuzyn zgodził się być chrzestnym, jeno nie w Święta, bo sam jest organistą :)
- W domu "się robi". Daj Boziu przeprowadzimy się w założonym terminie :) Ale nawet jeżeli nam się nie uda, to i tak się cieszę z chatki :)
- Zapisałam się w końcu do ortopedy - kręgosłup kwiczy, kolano sztywnieje i zaczęło boleć, jakaś narośl na kości środkowego palca prawej dłoni mi się pojawiła - same pyszności... I od razu pójdę do laryngologa, bo samej siebie mi się nie chce słuchać, jak co chwilę dopytuję "co?", "możesz powtórzyć?", "jeszcze raz powiedz", eeeeech....
Tyle w skrócie. Idę sobie, może dzisiaj mi się uda zasnąć normalnie?
Buziaki :)
- Opiekunka Natalia mocno mi (i Zosi - co chyba ważniejsze :)) się spodobała, mam nadzieję, że zostanie na stałe :)
- Brzuszki robię. Dobrze, że umówiłam się z Madzią, bo qjon ze mnie i jak coś mam zrobić to to robię. A pewnie samej by mi się nie chciało...
- Dietę trzymam mniej-więcej. No dobra, raczej więcej trzymam, jak mniej, ale nie jestem tak rygorystyczna, jak powinnam. I po weekendzie (kiedy wyjechaliśmy a dieta została w domu) odnotowałam delikatny wzrost wagi. Nic to - zmieniłam dzień ważenia na piątek, mam dzień więcej, żeby odrobić ;)
- Niestety, straciłam wenę i chodzi mi po głowie odpuszczenie sobie diety. Chyba zwariowałam....
- Karnet na basen mi chyba przepadnie :( Mimo, że jest do 31 lutego :D Poważnie!!!
- Sobotni wyjazd bardzo udany, Kuzyn zgodził się być chrzestnym, jeno nie w Święta, bo sam jest organistą :)
- W domu "się robi". Daj Boziu przeprowadzimy się w założonym terminie :) Ale nawet jeżeli nam się nie uda, to i tak się cieszę z chatki :)
- Zapisałam się w końcu do ortopedy - kręgosłup kwiczy, kolano sztywnieje i zaczęło boleć, jakaś narośl na kości środkowego palca prawej dłoni mi się pojawiła - same pyszności... I od razu pójdę do laryngologa, bo samej siebie mi się nie chce słuchać, jak co chwilę dopytuję "co?", "możesz powtórzyć?", "jeszcze raz powiedz", eeeeech....
Tyle w skrócie. Idę sobie, może dzisiaj mi się uda zasnąć normalnie?
Buziaki :)
Khadabra
17 lutego 2009, 08:34no to baaaaardzo sie ciesze bo bedziesz spokojniejsza jesli fajna babeczka Ci/Wam sie trafila ;) Sciskam!!
Nattina
17 lutego 2009, 08:32z tym spaniem to powinnaś porozmawiać z lekarzem, nie wolno tego lekcewazyć, bo się wykończysz jak pójdziesz do pracy. A o kręgosłup dbaj, nie ćwicz w niebezpiecznych pozycjach, np. a6w ma kilka takich!!! I niech cie ręka boska broni zarzucić dietę!
Koncowa
17 lutego 2009, 08:29stęskniłam się :)