...i smarowałam tyłek, brzuch, uda i to coś co zazwyczaj nazywane jest talią specyfikiem, który ma ponoć likwidować kalafiora modelować sylwetkę i redukować tkankę tłuszczową. Specyfik jest firmy Eveline i w nazwie ma "slim extreme 3D" - więc podziałało mi na wyobraźnię i wzięłam :) Nie wiem, czy toto redukuje tłuszcz, ale grzeje masakrycznie dając iluzję działania :) Żel niedrogi był, wiec kupiłam zamiast Elancylu Gelanica który zazwyczaj pięknie mi wygładzał pomarańczowa skórkę na tyłku i udach. Tyle tytułem wstępu. Soł - stałam w łazience rankiem i wsmarowywałam to cudo w siebie i tak mnie naszło kilka refleksji. Po pierwsze - od smarowania to fałda brzuszna nie zniknie. Trzeba ruszyć zad i mięśniami skrytymi pod tłuszczem pozbyć się owego tłuszczu Tylko, że tak STRASZNIE mi się nie chce!!! Prościej stać przed lustrem z poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości i buntu. I rozpaczy, że nieładny widok w tym lustrze... No dobra - tłuszcz może i zniknie, ale skóra naciągnięta ciążami już nie. Oczywiście poczułam się od razu (częściowo) usprawiedliwiona ;) Po drugie - nawet jeśli fałda brzuszna nie zniknie od smarowania, to przynajmniej skóra będzie gładka. Ha! Zawsze to jakiś pozytyw, nu ni? Po trzecie - nie podobam się sobie. Mój poziom samoakceptacji wcale nie rośnie zgodnie z poziomem spadku masy ciała, he he ;) Coś było i po czwarte, ale nie pamiętam.
Ale ogólnie to całkiem nieźle mi się wiedzie. Pokrętna jest dusza ludzka :)
Trzymajcie się ciepło :) Buziaki niedzielne.
PS.1. Po raz kolejny katuję sagę o Jakubie Wędrowyczu :) Na wszelkie bolączki duszy - polecam!
PS.2. Właśnie zjedliśmy obiad. I będę świnia i Wam powiem, co było. Królik w śmietanie, duszony na maśle ziołowym z czosnkiem i solą. Z pyrami. Zero glutaminianów itp. (że niby zdrowo) kontra masło + śmietana (niekoniecznie zdrowo). Ależ to było zacne!!! :)
PS.3. A wczoraj popełniłam to: W weekendy nie dietuję! :)
marcelek.kasia
17 maja 2012, 17:08Ciężko jest zacząć, ale po 2 tygodniach wchodzi w krew ( piszę o A6W)... A co do cudownych kremów redukujących nasze niedoskonałości to się z Tobą zgodzę... Po posmarowaniu ciała przez pierwsze 15 minut idzie się wściec z bólu, gorączki czy chłodu ( bo ja mam wszystkie odczucia na raz) a kalafior jak był tak jest....Pozdrawiam... PS. Fajnie się Ciebie czyta
izabelka2401
15 maja 2012, 12:03robilam a6w wytrwalam do konca ,efekty byly pare cm ubylo :))) teraz znowu by sie przydalo wziac za te cwiczenia ,ale tak strasznie mi sie nie chce:(((((((((((((
kilarka
14 maja 2012, 15:18Oczywiście, obie wiemy skąd ten odkurzacz i wcale nas to nie dziwi... buźka!
XXXJAXXX
14 maja 2012, 12:20ja tez uzywam tego czerwonego serum i przy codziennym stosowaniu widac efekty-a przy tym to grzanie jak dl amnie jest bomba-bo ja wieczny zmarźlak! jak u Ciebie apetycznie....mniam.pozdrawiam
Amelia31
14 maja 2012, 10:47elancyl - jedyny, po ktorym widze zmniejszenie skorki pomaranczowej!
hefalump83
14 maja 2012, 10:45Jezu głodna się zrobiłam wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr A co do jakuba wędrowycza u nas tez saga . Swojego czasu miałam dzieki niej pomysł na dodatki do prezentów :) Pozdrawiam
klemensik
14 maja 2012, 10:37Eveline tak mnie piecze, że nie daje rady.... A w wekendy tez nie dietuje i mam 2 kg na plusie po każdym:)
awredna
13 maja 2012, 22:55No refleksje brzuszne jakby mi bliskie... robiłam a6W, przegrałam z majówką i nie mogę się teraz dźwignąć, smaruję kremidła i mam nadzieję... ;) A nawiązując do pokrętnej duszy - wszystko prawda, niby człowiek niezadowolony z figury, ale jak nie ma lustra przed nosem, to ucieszy się z pysznego obiadku, ciasteczka, a nawet i na drinka się skusi. I szczęśliw! :D Jakby to się tak dało jakoś pogodzić...;)
KOPIKO
13 maja 2012, 22:07masz rację, samym smarowaniem nic nie osiągniemy. Ja też używam tego serum termoaktywnego, grzeje jak cholera, czasami aż swędzi ale wiem z zeszłorocznego doświadczenia, że działa. Po paru dniach skora robi się miękka i coraz bardziej gładka a grudki tłuszczu powoli rozbijają się :) Ale ćwiczyć trzeba i tyle, bez tego ani rusz :))
Weronika.1974
13 maja 2012, 21:10a6W polecam, lepiej ujędrnia niż te wszystkie kremy, balsamy i cuda :) ale mam ochotę na drinka ;)
kilarka
13 maja 2012, 15:00A co to za saga? powiedz mi, powiedz :) p.s. też miałam pyszny obiadek, Mała zrobiła moją ulubioną zapiekankę ziemniakowo - porową, mniam :)
WooHoo
13 maja 2012, 14:38a propos ostatnich kilku zdani - you bitch (hahaha), mi tu slina po prodzie cieknie. Co do Eveline - daj znaka co i jak, ja mam zamiar zapasy zrobic kosmetykowe, podczas mojego pobytu w polszy. I powiem Ci, ze te evelinowe cuda sa na pierwszym miejscu listy zakupow... u nasz to-to kosztuje ok 60zl za tube, a w Polsce ok 28zl....