Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam...


...z Turcji czas jakiś temu (dokładnie: w zeszłą środę), ale jakoś tak mi wyszło, że nie mogłam przez tydzień cały tu dotrzeć. Teraz też piszę w telegraficznym skrócie - podczas porannej kawy :)
Wakacje naprawdę udane, opalona jestem (jak na pobyt w ciepłym kraju) słabo, nie przytyłam na all inclusive, ba - wróciłam z wagą nieco niższą, bo 54,4 kg (cóż - pochorowałam się podczas tych wakacji 2 razy...). Ale już wyrównałam i mam niemal 55 kg. Co jeszcze? W pracy kongo pourlopowo-podatkowe, ale co zrobić - chciałam taką robotę, to mam :) Diety stabilizującej nie trzymam wcale (drukuję przepisy pro forma i na przyszłość ;)), ale mieszczę się w okolicach 1700 kcal, o skakance zapomniałam, brzuszków nie robię... Mea culpa.
Na usprawiedliwienie mam tylko to, że w domu jeszcze stoją nie do końca rozpakowane walizy a pranie pourlopowe kończyłam dopiero wczoraj - w weekend też chorowałam, nie wiem, co jest :|
Wracam do odgruzowywania biurka i obiecuję i pouzewnętrzniać się i pozaglądać do Was :) Ale to chyba nie dzisiaj...
Buziaki :)

  • ako5

    ako5

    22 sierpnia 2007, 11:29

    Fajnie,ze już wróciłas...tak jakos mutno na Vitalii, bo wiekszośc jeszcze wakacjuje. Buziaki Ala

  • Demonek27

    Demonek27

    22 sierpnia 2007, 09:40

    Cieszę się , że wróciłaś. Pozdrawiam gorąco.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.