Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A siódmego dnia...


...odpoczął od wszelkiego dzieła, które uczynił ;) Nie, nie, nic z tego ;) Ponieważ nie jestem Bogiem (chociaż doprawdy trudno w to uwierzyć... :P:P:P) nie mam w planach fundowania sobie odpoczynku. Nie jest źle, przez 6 dni dietowania udało mi się pozbyć dwóch kilogramów. Hmmmm... Zważywszy na to, co pisałam wczoraj w nocy przeredaguję ostatnie zdanie: jest dobrze, przez 6 dni dietowania udało mi się pozbyć dwóch kilogramów :) Brzmi lepiej, nieprawdaż? ;)

Wczoraj chciałam się poradzić w dwóch kwestiach, jeno jakoś tak mi się dużo pisało i długo i późno skończyłam... Zatem zrobię to dzisiaj :)


W pierwszej kolejności chodzi o przyprawy. Wiem, że nie powinno się używać soli. Jakoś daję radę, ale w zamian używam żywych ziół - koperku, pietruszki, bazylii oraz pieprzu. Wrzucam je zarówno do kanapek, jak i dań gotowanych. Czy nie jest to "nadużycie" i czy nie rodzi "skutków ubocznych"? Wydaje mi się, że nie, ale może ktoś mnie uspokoi? ;)
Drugą rzeczą jest plan diety. Obecnie mam śniadanie - II śniadanie - obiad - przekąska - kolacja. Ponieważ nie mam możliwości jedzenia ciepłych obiadów w pracy (pracuję do 16) - chyba, że bym zamawiała, ale wiadomo, że takie dania nie spełniają wymogów niskotłuszczowej :) - po śniadaniach siedzę głodna, jak nieszczęście. Po powrocie do domu wchłaniam obiad i później przekąskę, ale na kolację już trochę późno. Poza tym czasem mi się nawet nie chce już jeść (wczoraj zjadłam połowe porcji kolacyjnej) :) Trochę to dziwne, bo na ogół bywam głodna popołudniami i wieczorami. Moja pani dietetyk poradziła mi zmianę planu na śniadanie - drugie śniadanie - lunch - obiad, ale trochę się boję, że - jak pisałam - będę głodna wieczorem. A jak chodzę spać na głodniaka, to mam koszmary... Co mi radzicie - zmienić plan? Czy ktoś, kto ma ten drugi wariant mógłby mi podać przykładowy jeden dzień diety? Byłabym wdzięczna :)

Rozpisałam się a śniadanie niedokończone czeka na wchłonięcie :) A papiery na "obrobienie". Znów mnie przygniotły i nie mogę się wygrzebać...

Pozdrowienia dla wszystkich "zapapierzonych" i - jak to trafnie ujęła moja Szfagierra - głodnych i zdesperowanych :)
eM.

  • gudelowa

    gudelowa

    13 czerwca 2007, 12:01

    ja przyznam, że dodaję ją do wszystkiego! Też mam wątpliowści czy to aby nie przesada ;) ale z drugiej strony wolę dodać pietruszkę do mięska zamiast soli, czy wchłonięcia czekoladki. co do drugiego Twojego problemu ... hmmm ja niestety mam taki sam wariant jak Ty i nie znam przykładowego jadłospisu :| boję się czy nie będziesz głodna w ciągu dnia. a może weź więcej posiłków?? jest chyba opcja z 6 posiłkami :| kurcze może któraś z dziewczyn Ci doradzi w sprawie tego wariantu o którym piszesz, a ja też czekam na komentarz w sprawie pietruszki :p buziaczki równie zawalona pieprami ig

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.