malutka ma jakis problem i sie budzi - ok polnocy to jeszcze nie ma bolu, ale o 2 rano a potem o 6 znowu to juz malo snu pomiedzy mi zostaje. Ja jestem z tych, co jak ich obudza, to 40 min nim znowu usne...niestety. butelka mleka i ona spi, a ja co?
klopoty w glowie wyolbrzymiam i przeliczam brakujace finanse. Schody w domu nam wylewaja, a ja nawet dzialki jeszcze nie widzialam. Umieram z ciekawosci, jak idzie budowa, ale trudno ja na wyspie a domek daleko sie buduje. Tata czuwa:)
moze sie uda dachem nakryc domek, o ile w kocu skoncze te ksiazke i oddam do publikacji i wogole - gdybym ukonczyla ja do konca miesiaca, to bym mogla ja sprzedac na swiateczny rynek - akurat by mi sie dywidendy autorskie przydaly na gwiazdke, bo jak na razie to moje dzieci pod choinke dostana buty zimowe i po jednej zabawce, bo na tyle budzet mam:) dobrze, ze male sa i laptopow nie chca:)
ja za to chce laptopka nowego, mimo ze mam nowy- ale chcialam zaoszczedzic i jest za slaby,zeby na nim pracowac szybko i mnie denerwuje.
Dieta -niby ok, ale ciezko mi, dojadlam garsc platkow i pasek czkolady, i wogole caly daien glodna sie caulam, hmm nie glodna ale niezaspokojona. Rano 4 nalesniki z twarogiem, kanapka z szynka, jablko, 2 tortille z kurczakiem, owsianka na kolacje. Cw zero, bo wstalam w podlym nastroju -6rano byla! - i bol glowy nie przeszedl do ok 17... a potem mi sie nie chialo. Jutro zaczynam dzien od cw chocby nie wiem co, bo sflaczeje do cna. Wypijmy za nowy dzien:-).
niewieminiewiem
24 września 2013, 10:21O! A co to za książkę piszesz?