Myslalam, ze po 30 bede miec kariere, opublikowana ksiazke, renome, wlasna firme consultingiwa a mam zero, nici. Wlasnie doszlo do mnie, ze od zakonczenia macierzynskiego 9msc- wzielam tylko dwa zlecenia, w tym jedno malutkie, a drugiego jeszcze nawet nie zaplacili.
Nie wiem skad moj bierze tyle optymizmu zyciowego, ale jak mu sie poskarzylam, ze bbeznadziejna jestem,
Kucharka: dzieci jedza suche platki na sniadanie a gofry lub nalesniki co drugi dzien na kolacje
Gospodyni: sprzatam, jak juz sie nnie da przejsc lub zabraknie widelcow Karierowiczka: jak wyzej, 2 zlecenia, zero zarobkow praktycznie
Partnerka: nigdy nie mamy czasu dla siebie, romantyczne kolacje itp
Waga: rok po porodzie odzyskalam wage sprzed drugiej ciazy, poczym od 6 tyg waga w miejscu
Na to, ze mam sie ppuknac w glowe i spojrzec z innej perspektywy Dzieci jedza suche platki bo llubia, mleko pija z kubka i nie balaganienia:-) Mu zabawki nie przeszkadzaja i oszczedzamy wode, bo zmywam raz dziennie:-) no i ze nnie jest najgkrzej, bo jak ktos ma przyjsc, to w ppol godz dom wyglada jakby blyszczal:-) Jeski chodzi o zzwiazek, to mam nie narzekac, bo umiemy sie razem ssmiac i czas pod prysznicem wykorzystujemy kreatywnie:-) Firma- mam po prostu zmzmienic nnastawienie, ze wzielam rok a ninie 9 msc wychowawczego i juz sie statystyka zarobkowa zmienia:-)
Co do wagi, to tylko powiedzial, ze mu sie nadal podobam hmmm dopiero co wczoraj mi powiedzial,ze moglabym si wziaz za siebue a nie czytac portal odchudzajacy w ramach cwiczen:-) no coz:-) Juz mi lepiej, bedzie lepiej i mam za zzadanie codziennie znalezc cos, co uczynilo koj dzien wyjatkowym w ramach walki z depresja Moj synek mi dzis powiedzial, ze mam nie plakac, bo duze dziewczynki nie 'plakaja' i zze oon jest tu i mnie kocha, i tatus mnie kocha i wszyscy mnie kochaja :-) Kochany maluszek:-) Tak bardzo ich kocham, nie wiem cczemu ta deprecha mi nnie przechodzi i ciagke rycze jak bobr o glupoty.
MagaGo
12 maja 2013, 21:08Dzieki dziewczyny za wsparcie i mile komentarze:-) dzis juz bylo duzo lepiej, synek wyjatkowo jadl wszystko co pod nos podetknelam i mowil, ze pyszne. Jakby mi dziecko podmienili:-) a ile stresu odpadlo:-) upieklismy razem ciasteczka owsiane i tez zjadl o o dziwo. Niestety, ja tez zjadlam, a to te ze slodkim mlekiem z puszki, wiec bomby kaloryczne:-) dzis dieta wiec padla, przez te dwa ciastka i cw nie bylo, bo poszlam spac o 1:30 a wiadomo o ktorej dzieci wstaja:-)
niewieminiewiem
12 maja 2013, 17:13Boże, jak dobrze, że nie tylko ja tak mam...:) Dzieciaczek megakochany. Ja sobie niby tłumaczę, że syn nie powinien patrzeć, jak leżę na łóżku i płaczę bez powodu, bo jest duży i będzie mnie taką pamiętał, ale jak łapię dół, to trudno mi racjonalnie wytłumaczyć, że dziecko powinno widzieć przebojową mamę, która sobie radzi ze wszystkimi trudnościami - że mogę mu tym zrobić naprawdę dużą krzywdę. Czekam, aż odkryjesz panaceum :) Bo zrobisz to na pewno szybciej niż ja. A na razie sama wypłakałam się w komentarzu.
Piczku
12 maja 2013, 11:38chyba naprawde jakis płączliwy okres jest, ale widze ze jestes jednak opanowaną kobitką i masz wsparcie wiec to juz jest dużo :) A jak wiadomo dzieciaki no to skarb, nawet jak dają popalić to i tak jest dla nas, mam, największy cud ;) trzymaj się pozdrawiam gorąco !
wiolcia2121
12 maja 2013, 10:02Przejdzie kochana :* Masz cudownego synka :)