na sniadanie owsianka, skoczylam 400skokow, wiecej dzieci nie daly. Mala idkad raczkuje to wszedzie jej pelno, a teraz jeszcze po trochu chodzi to co rusz musze leciec ja ratowac z tarapatow.
nie moge uwierzyc ze tyle czasu zmarnowalam. dwa miesiace! moglam juz miec wymarzona sylwetke! znow musze odliczac 49dni do 63kg. Moze tym razem wytrwam:) nie mam juz marginesu na bledy bo wesele szwagra sie zbliza wielkimi krokami. Chyba szlag mnie trafi, jak znow bede musiala miec sukienke 44!
poziomka1905
28 kwietnia 2013, 23:22Kochana! Liczy się to co jest teraz a nie co mogłoby być! Bardzo się cieszę, że masz teraz mocne nastawienie na sukces, ale uważaj, działaj spokojnie bo inaczej się zniechęcisz! Dieta to zawsze trudna sprawa! dla mnie bynajmniej tak :) Na pewno wytrwasz i bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki :) Powodzenia!!!
MagaGo
28 kwietnia 2013, 16:46Bylam na zakupach, 3 godz lazenia, nogi bola jak nie wiem, nic nie kupilam... miejmy nadzieje ze choc schudlam:-)
mika75
28 kwietnia 2013, 16:15nie patrz wstecz, bylo bo bylo, od dzis sie bierzesz i juz ci wiele nie zostalo, bedzie dobrze, czasami mamy gorszy okres i jakos nie idzie
Inermiss
28 kwietnia 2013, 11:58no ale teraz jest dobre podejscie i moze byc juz tylko lepiej :)
Kamila112
28 kwietnia 2013, 11:48Słońce nie poddawaj się. Ja też tak mam że czasem nic się nie dzieje waga skacze ale jakoś spaść nie może. Będzie dobrze :)
spelniacmarzenia
28 kwietnia 2013, 11:27nie poddawaj się , uda się i na wesele sukienka rozmiar 36, 38 :)