malutka znow strajkuje i nie spi po nocach ani minutki bez bujania, ja do polnocy, maz do 4 rano buja, a potem znow ja. wiec spie 4 godz tylko ktorys dzien z rzedu.
waga w gore, oczywiscie, bo nie mam sil do cw.
dzis jestem z siebie dumna, 3 godz marszu od8:30 do 11:30! pchajac wozek z dwojka dzieci:) kto ma to wie, jak to ciezko! 4 godz tylko spalam i znow moglby byc dzien do kitu, ale sie zaparlam ze nie bede narzekac i lezec na sofie i tyc. i co? dalam rade. najgorszy wrog to nie czekoladki czy pizza, a ja sama albo raczej ten len, nierob co we mnie siedzi:)
manuelitaa
5 listopada 2012, 11:24Trzymaj się ;) masz rację: najgorszy wróg, to wewnętrzny leń. A rozumiem Cię doskonale, bo sama mam dwójkę dzieci, w tym jedno niemowlę, którego imię " Nocny Wrzaskun" ;)
deli9997
30 października 2012, 23:22dobry pomysł z tymi pieniędzmi ze słodyczy :P muszę na sobie wypróbować i dzięki takim małym prezencikom iść do przodu. Kiedyś tak robiłam - efektem było -18 kilo :)
MagaGo
30 października 2012, 22:38Dziekuje wszystkim za mile slowa! Staram sie, ale nic nie widac z tego:-) Dzis znow marsz 1.5 godz ale potem mialam chwile zalamania i zjadlam z 5 michalkow. Jeszcze jutro musze przetrwac, bo mam gosci i od czwartku znowu cwiczenia. Tak mam dosc przyciasnych spodni, ze szok! Musze sie wziac za siebie,bo nikt za mnie tego nie zrobi.
deli9997
29 października 2012, 19:51najgorzej jest walczyć samemu ze sobą :P pizza czy czekoladki same nie wpadają :P
poziomka1905
29 października 2012, 18:38Racja absolutna! I u mnie ja sama jestem swoim największym wrogiem! Dzielna dziewczynka jesteś! Wyobrażam sobie jak bardzo zmęczona jesteś czasami, a jeszcze myślisz o dietkowaniu ! Podziwiam. Trzymaj sie dzielnie! Oby maleństwo spalo spokojnie bez tych waszych dyzurów niebawem bo na dłuższą mete chyba tak nie daci erady! Pozdrawiam serdecznie xxx
mritula
29 października 2012, 15:46Jej ja mam takiego samego wroga!!! Ale będziemy dzielne i damy radę :) Ja się cały czas przepraszam z\ rowerkiem :P Na spacerki nie chodzę, bo niunio chory, ale lubię pchać ciężki wózek :P Pozdrawiam :)
maggic
29 października 2012, 13:08Bądź dzielna, dasz radę. A wagą się nie przejmuj. Przy takim nieregularnym spaniu i trybie życia ma prawo fiksować :P powodzenia!:*
Kokokokoo
29 października 2012, 12:54Dzielnie się trzymasz! Współczuję z tymi nockami. Dobrze, że chociaż mąż pomaga, bo podobno nie wszyscy mężowie mają ochotę. Ja już dziś po pizzy 760 kcal. Nawet nie che mi się robić wpisów.