Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Michałki - moja zguba:) pierwszy tydzień po
porodzie


Dziś byłam bardzo dobra, rano owsianka z papają, obiadek pieczony łosoś, kanapka z miodem, jajka na twardo, activia, rzodkiewki, banan i pomarancze jako przekąski.

ALE oprócz tego zjadłam chyba z 7 lub 8 michałków. z poczucia winy weszłam na wagę po południu i tu szok - 74.6kg czyli zrzuciłam 1.4kg w kilka dni. Pewnie woda nadal mi schodzi, to co napuchłam w ciąży, ale zawsze to miło zobaczyć spadek wagi, bo to oznacza mniej prawdziwego tłuszczu do zrzucenia.

Jeszcze 5 tygodni i będę mogła zacząć ćwiczyć (po wizycie kontrolnej u lekarza).

Dziś przeszłam przez supermarket i kurcze, jeszcze jestem słaba jak mój niemowlak! Ale po tygodniu w domu chciało mi się wyjść więc się zaparłam jak ta głupia.

Maleństwo niespokojne dziś, usypiałam 4 godz! Dopiero co zaczęłam urlop macierzyński a już planuję co będę robić jak wrócę do pracy. Nie mogę się doczekać stycznia, choć pewnie  i tak niewiele z tych planów wyjdzie bo ciężko będzie zarobić na opiekę nad 2 dzieci ;(


  • RedNails

    RedNails

    11 kwietnia 2012, 16:47

    a możesz mi dokładniej określić dlaczego peelingi itd są ważniejsze? bo jeszcze o tym nie słyszałam a brzmi fajnie! ;)

  • MagaGo

    MagaGo

    11 kwietnia 2012, 14:01

    Dziéki za odpuszczenie, tez tak to sobie tlumacze, extra energia sie przyda :)

  • RedNails

    RedNails

    11 kwietnia 2012, 00:54

    Poradzisz sobie, na pewno:) Achhh michałki są pyszne - też mój największy grzech ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.