Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień pierwszy - sobota, nie poniedziałek. Czyli
trudne początki.


Dietę powinnam zacząć już dawno, dawno temu. Ciągle sobie tylko obiecuję...i wymówki: "zacznę od jutra", " od początku miesiąca", "jesienią", " przecież mam tyle pracy- nie ogarnę tego...". I tyję. Jem nie tyle dużo co nieregularnie i byle jak, byle co mi wpadnie w rękę. I chociaż mój pierwszy dzień nie jest wzięty z diety (nie zdążyłam zrobić zakupów), to jednak postanowiłam zacząć według pomocnego kalkulatora kalorii. I tak na pierwsze śniadanie wsunęłam pyszną owsiankę z owocami, cynamonem, migdałami i jogurtem naturalnym (340 kcal), a na II śniadanie to co zostało w lodówce-szprot w pomidorach i marchewka. Największym wyzwaniem jest dla mnie gotowanie....lubię to robić, ale gotuję nie tylko dla siebie ale też dla mojego mężczyzny. I jak tu ogarnąć ten temat? W przepisach podana jest gramatura dla mnie. Może ma ktoś pomysł jak sensownie wydzielać porcje? Trzymajcie proszę mocno kciuki za mnie! Ja za Was też mocno trzymam :) Dam radę, dam radę, dam radę...:)

  • madzzz87

    madzzz87

    28 sierpnia 2016, 15:25

    Komentarz został usunięty

  • angelisia69

    angelisia69

    27 sierpnia 2016, 16:40

    To oby to byl dobry start,na zawsze!Zmiana odzywiania powinna towarzyszyc nam na stale zeby byc zdrowym i pelnym energii.Spadek wagi to tylko skutek uboczny.Powodzenia zycze!

    • madzzz87

      madzzz87

      28 sierpnia 2016, 15:25

      Bardzo dziękuję <3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.