Znowu mam gorsze dni. Jakoś nie mogę się zorganizować i wziąć w garść. Waga skoczyła i znowu zaprzepaściłam to, co z takim mozołem próbowałam zgubić. Zauważyłam, że mam lepsze i gorsze etapy, teraz znowu jest ten gorszy. Ponownie jem bez opamiętania. A ta wagowa sinusoida jest męcząca.
No nic. Jutro będzie lepiej.
endorfinkaa
18 sierpnia 2014, 10:14trzeba wziąć się w garść, wyobraź sobie siebie, która osiąga wyznaczony cel...pomaga!!!
lelilath
18 sierpnia 2014, 08:50Ogarniamy się moja droga, ogarniamy!! Jeśli chcesz mozemy wrocic do wieczornych raportow, to bede Ci serwowac kopniaczki mobilizacyjne!