Mija tydzień mojego kolejnego podejścia do odchudzania. Małe podsumowanie:
Waga: 86,3 kg (spadek o 1,7 kg - wiadomo na początku spada łatwiej, bo to sama woda)
Odżywianie: z tym bywało różnie, ogólnie starałam się jeść rozsądnie, ale czasami wpadło coś słodkiego - drożdżówka, albo kawałek placka (traktowałam to jak II śniadanie), ale od czekolady trzymałam się z daleka.
Aktywność fizyczna - ćwiczyłam 5 dni w tygodniu, czyli nie najgorzej. Co prawda nie były to żadne wymyślne ćwiczenia, raczej dla przyzwyczajania organizmu do ruchu.
Tydzień nie należał do najbardziej udanych, ale też nie było beznadziejnie.
Do końca lutego chciałabym schudnąć do 80kg, czyli ponad 6 kg do zgubienia. Taki jest plan.
Tak poza tym od jutra zaczynam praktykę, która potrwa ponad miesiąc, więc skończy się siedzenie w domu. Z jednej strony się cieszę, że w końcu się czymś zajmę, ale z drugiej boję się, czy dam sobie radę. I będę musiała wstawać o 5 rano, aby dojechać na miejsce.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Dzoannna
21 stycznia 2014, 10:14Dasz radę, za każdym razem rano w lusterku powiedz sobie - jestem zajebista - dam radę - dziś będzie udany dzień. :) Będzie dobrze ! :)
lelilath
20 stycznia 2014, 17:26Dasz radę! Wierzę w Ciebie! A praktyka doda Ci więcej pewności siebie i da więcej okazji do ruchu!