Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
brak motywacji
25 marca 2013
I znowu przytyłam. Rety, nie mogę się zmotywować do ćwiczeń, do diety, do niczego. Przez parę dni jestem grzeczna, jem rozsądnie, a potem znowu tona czekolady i niezdrowe jedzenie. W ogóle się nie ruszam, orbitrek stoi nieużywany. Wiem, wiem, nie powinnam się dziwić, że nie mogę schudnąć. Kiedyś mi się udało, a teraz wcale nie mogę się zmobilizować. Gdzie się podziała moja silna wola? Pociechę odnajduję w jedzeniu. Błędne koło. Wiosna za pasem, a ja wyglądam jak... szkoda gadać. Lubię jeszcze sobie powtarzać, że od jutra. Znacie to, prawda? Dzisiaj jeszcze zjem, ale od jutra się odchudzam. I to moje jutro nigdy nie nadchodzi :( Nie mam pomysłu, co ze sobą zrobić. Może jak będzie prawdziwa wiosna, cieplej to poczuję się bardziej zmotywowana.
Eduarditha
25 marca 2013, 13:21Ja powiesiłam sobie dwa zdjęcia na lodówce. Jedno moje w bieliźnie z początków odchudzania (masakra!), drugie idealnej figury Pani Chicken Tuna. I za każdym razem przed otwarciem lodówki porównuję te zdjęcia i to mnie mobilizuje, żeby nie wcisnąć w siebie nic niedozwolonego. Poza tym wszystkim dookoła powiedziałam, że się odchudzam i każdy pyta jak mi idzie (więc głupio by mi było jakby nic nie szło). I każdy dzień jest dobry na wzięcie się za siebie czy to lato czy zima, czy poniedziałek czy czwartek. Trzeba się nastawić nie na dietę tylko na zmianę nawyków odżywiania na zdrowe. Jest znacznie łatwiej niż czekanie na konkretny termin. Nas odchudzających się jest naprawę dużo więc pomyśl sobie, że nie jesteś w tej walce sama! Uwierz w siebie i zacznij zmianę już dziś, nie od jutra!
haveheart
25 marca 2013, 13:17ja tez walcze teraz z jojo (9 kg) opamietalam sie w lutym bo nie chce stracic tego co juz osiagnelam, mozemy walczyc razem:)
MllaGrubaskaa
25 marca 2013, 13:15Bo to nie ma co czekać na jutro , trzeba zęby zacisnąć i powiedzieć sobie od teraz od dziś. Początki zawsze trudne , ale ile potem satysfakcji ;))