Zacznę od najbardziej prozaicznej rzeczy: nie potrafię schudnąć. W ciągu dwóch miesięcy przytyłam ponad 10 kg. Całymi dniami siedzę w domu i jem, bo mi się nudzi/bo chce mi się płakać/bo nie mam nic innego do robienia/itd. Ważę ponad 80kg, a jeszcze parę miesięcy temu było 65kg.
Co za tym idzie, nie mam nawet w co się ubierać. Wszystkie ciuchy są mi za małe, a nie mam pieniędzy, aby kupić nowe. Zresztą po co mi, skoro i tak nigdzie nie wychodzę. W domu przez pół dnia chodzę w piżamie, a potem w szerokim dresie. Dopiero gdy jestem zmusozna wyjść z domu, wpadam w panikę, bo nie mam żadnego normalnego ciucha.
Właśnie, nie wychodzę, bo nie mogę znaleźć pracy. Przegladam różne ogłoszenia i dochodzę do wniosku, że jestem głupia. Nic nie potrafię, nie znam języka, nie mam doświadczenia i dodatkowo moja aparycja pozostawia wiele do życzenia. A zewsząd słyszę: dlaczego nie pracujesz? Powinnaś znaleźć pracę. Znalazłaś już? Zadzwoń tam i tam. A ja po prostu wiem, że nie podołam. Nawet na kasę w markecie się nie nadaję.
Nawet nie mam żadnych znajomych, jedna koleżanka wyjechała na studia do innego miasta, a druga odkąd znalazła sobie chłopaka przestała ze mną rozmawiać. Już nie pamiętam, kiedy byłam w kinie, czy na głupiej kawie i pogadałam z kimś. Stałam się strasznie aspołeczną osobą, ludzie mnie przerażają.
Wygadałam się, ale chyba nie poczułam się lepiej. Teraz widzę czarno na białym, jaka jestem beznadziejna. Potrafię tylko użalać się nad sobą.
motiviann
18 stycznia 2013, 12:21popatrz na to z drugiej strony.... życie jest za krótkie na użalanie sie nad sobą. Sama sobie wmawiasz, ze jestes do niczego. Tak szczerze ile razy ktoś powiedział Ci wprost takie słowa? Pamiętaj, że niektórzy potrafia byc tylko wredni i złośliwi ponieważ sami nie są zadowoleni z siebie i zapewne nie chą by ktoś inny miał dobry humor. Początki mogą być trudne, ale po 2-3 pierwszych rozmowach kwal. lub wyslanych mailach zdasz sobie sprawe że miałaś zbyt wysokie mniemanie o pracy , gdzie tak naprawde be problemu sobie poradzisz ;) Glowa do góry, uśmiech nr 5. To kwestia uwierzenia we własne sił, jeśli Ty w nie nie wierzysz to kto ma je dostrzec?
grubas002
18 stycznia 2013, 12:15dasz rade, powodzenia :)
grupciaa
18 stycznia 2013, 12:13ładnie sasetka napisałą :)
grupciaa
18 stycznia 2013, 12:12Oj niedawno przez to przechodziłąm wszystko było na nie wszystko do bani, gdy barkuje szczescia radomisc wszystko jest negatywne Ja tam miałam przed @ akurat mam i szczerze raz sie uśmiecham a raz nie ogólnei jestem neutralan A czemu w domu siedzisz ? nudzi Ci się czemu nie pomyslisz nad ćw wystarczy kawałek podłogi karmiata neta masz wiec sa tu fajne cwiczenia Oj w pozamie trzeba ja sciagnac ogarnac sie umyc wlosy usmiechnac sie puścic oko do siebie ;)) A czemu piszesz ze jestes głupia? Czemu na kasie piszesz ze sie nie nadajesz ? Ja tez nie mam znajomych wiem ze to jest ból ale to nie koniec świata wiem internet nie zastapi mi wyjsc z kolezanka ale jak cos mnie gnebibi pisze do 1 z witalianek alebo marudze wszystkim :D Niejestes beznajdziejna pogubilas sie jestes samotna ! Boisz sie i tyle ;) jak chesz to napisz do mnie ;) odpisze
sasetkaa1
18 stycznia 2013, 12:09Kochana nie patrz na to co Cię otacza, a na sama siebie. Uwierz, że potrafisz i możesz! Jeśli sama w siebie nie uwierzysz to nikt Ci nie pomoże, problem tkwi zawsze w nas samych. Liczę i trzymam kciuki, że Ci się jednak uda! Powodzenia! Dasz radę :)