Minął tydzień bez objadania się. Szok wagaowy zmalał, ale nadal boli jak widzę te przeklęte cyferki. 75.9 kg. 1 kilogram w dół, ale czuję się strasznie ciężka. To dopiero ironia, logowałam się na vitalię z wagą 66 i chciałam się pozbyć 6kg, a teraz mam marzę, aby zrzucić chociaż 10.
Od poniedziałku kręcę hula hopem, codziennie po pół godziny. I przekonuję się, aby wziąć się za jakieś poważniejsze ćwiczenia. Mam w domu orbitreka, trzeba by było go odkurzyć, ale z moim lenistwem...
Jednak całymi dniami siedzę w domu, więc wypadałoby coś zrobić.
agusia1210
19 października 2012, 13:47Wskakuj na orbitrek jak najszybciej to super sprzęt który w niedługim czasie poprawia kondycje i pozwala zrzucić kg i wymodelować ciałko :-) Ja już tak wpadłam w rytm, że codziennie rano i wieczorem już po 50 min śmigam (na początku 30 min) I JESTEM MEGA ZADOWOLONA Z EFEKTÓW JUŻ PO 18 DNIACH !
lelilath
19 października 2012, 13:24Cieszę się, że jest chociaż trochę lepiej... po malutku, z wiarą w siebie schudniesz i te 10 kg a potem następne 6... nawet najdłuższa droga zaczyna się od małego, pierwszego kroku... jestem z Tobą!