Siedzę cały dzień w domu, mam wolne. Powinnam się uczyć, ale nie mogę się zmotywować. Czasu coraz mniej. Nie potrafię się zorganizować.
Ogólnie mam jakiś smętny dzień. Nawet nie mam z kim pogadać. Przyjaciółka mnie totalnie olała. Od czasu, gdy ma chłopaka, już mi nawet nie odpisze na głupiego smsa co słychać. A wcześniej mówiłyśmy sobie o wszystkim, spotykałyśmy się i potrafiłyśmy gadać godzinami. Brakuje mi tego, ale nie będę się jej narzucać.
I tak siedzę sama w domu, zabijam czas przed komputerem. Sterta notatek leży obok, a ja marnuje czas. Na nic nie mam ochoty, z wyjątkiem jedzenia oczywiście.
mysoul224
30 stycznia 2012, 19:41Ja zgrzeszyłam sernikiem jak już tak się spowiadamy:D Uczyć nie bardzo mi się chce ale jak widze ile tego jest (czyli dużo) a czasu malutko to wyboru za bardzo nie mam. Łączę się w naukowym bólu i uczymy się;))
lelilath
30 stycznia 2012, 18:03Do roboty! Internet nie zając, nie ucieknie! Już marsz do nauki! A jak chcesz pogadać i masz skype to daj namiary, pogadamy! I nie rozczulamy się nad sobą :P P.S. Ja zjadłam dziś pół rolady truskawkowej i nie tragizuje. Ważne by podnieść się po upadku i iść dalej!