Jestem trochę zawiedziona. Minęły dwa tygodnie, jak zaczęłam jeść rozsądnie i ćwiczyć, a na wadze bez zmian! Miałam nadzieję, że będzie chociaż kilogram mniej, a tu nic. Podłamało mnie to, ja tu się staram, odmawiam sobie, walczę z pokusami, a to wszystko nie daje rezultatów. Może coś robię źle? Jeżdżę na orbitreku 20 minut, tak ze trzy razy w tygodniu. Pewnie za mało. Ale wcale nie jem tak dużo. W porównaniu z moim wcześniejszym obżarstwem, to jem naprawdę niewiele. Miałam plan schudnąć do końca września 4kg, ale jak tak dalej pójdzie, to będę ważyć tyle samo, ile w tej chwili, albo i więcej, bo w końcu całkiem stracę motywację i napcham się czekolady.
Moje menu nie jest za bardzo urozmaicone, jem zazwyczaj 3 posiłki dziennie.
Na śniadanie bułka z szynką/serem, albo płatki owsiane.
Na obiad to różnie, ryż z warzywami, makaron z kurczakiem, kaszke kuskus z sosem pomidorowym, albo samą zupę.
I na kolację zazwyczaj bułka z serem.
Piję tylko kawę, 5-6 kubków, trochę wody.
I tyle, moje posiłki nie są jakieś rewelacyjne. Jem o nieregularnych porach, bo pracuję na zmiany.
TinyGirl
8 września 2011, 13:34po 1 spalanie zaczyna się po 20 min treningu .. jak mięśnie są już rozgrzane itp zatem przed orbitrekiem spróbuj się poruszać jak na fitnessie przez jakieś 15-20 min a następnie trening właściwy ty wybierasz kardio (bo orbi) i dobrze :) po 2 kawa w dużych ilościach je jest dobrym rozwiązaniem spróbuj ograniczyć (tak wiem ze to trudne..) zmień proporcje 6 kubków (i więcej) wody i trochę kawki :-) nawet się nie obejrzysz a będą spadki wagi :)
lelilath
8 września 2011, 13:29Po pierwsze trwać w swoim postanowieniu! Czasami tak jest, że waga uparcie stoi by nagle gwałtownie spaść. Przeczekaj ja! Po drugie: jak na mój gust za dużo kawy, za mało wody. Woda jest ważna bo oczyszcza organizm z toksyn. Ja np dziennie pije 1,5 l wody z sokiem z jednej cytryny... robię taką porcję codziennie rano i potem pije systematycznie w ciągu dnia (mimo, że koledzy w pracy patrzą na mnie jak na wariatkę) Po trzecie: ta bułeczka - nie dałoby rady jej zastąpić jakimś zdrowszym pieczywem? Ja np. mam normę - jedna kromeczka dziennie! Choćby się paliło i waliło. Nie poddawaj się! Walcz! Wygrasz!
biedronka1985
8 września 2011, 13:11nie jedz bułki na kolację, jeżeli masz ochotę to pół bułki, dodaj jako gotowane. Trochę białka przyśpieszy spalanie :) węgle zapychają żoładek. obiadki fajne masz, nic bym nie zmieniała. Ale spróboj wprowadzić II sniadanie, chociażby jajko, jakiś owoc, trochę orzechów, lub jogurt. aha i stałe godziny posiłkow na 1000000% pomagają w odchudzaniu :)
morphinee
8 września 2011, 12:58NIE WOLNO CI STRACIĆ MOTYWACJI!! Prędzej czy później Ci się uda! Tylko nie możesz zaprzestać. Jak ktoś kiedyś powiedział/napisał "Nie ważne jak długo idziesz, póki się nie zatrzymasz i tak dojdziesz do celu" :) Także proszę mi się tu nie dołować ani nie rezygnować z marzeń! Tego Ci nie wolno. Może waga CI się zepsuła? Może jesteś przed TOM'em i organizm zmagazynował wodę? A może tak jak ktoś już napisał to przez to co pijesz i w jakich godzinach jesz? Nie poddawaj się! Wszystko da się zrobić (^_^) Trzymam za Ciebie kciuki!! Pozdrowionka :*
biedronka1985
8 września 2011, 12:44a mozesz zamiescic swoje menu, łacznie z napojami wypitymi oraz godzinami posilków? moze tu pies pogrzebany