Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Yeah yeah yeah :)


Jak co niedziela powinnam wejść na wagę i sprawdzić rezultaty mojej diety. Niestety akurat miałam w ten weekend zjazd i nie mogłam w pełni oddać się mojemu rytuałowi mierzenia. Strasznie denerwowałam się ponieważ w czasie zajęć nocuję u cioci i zawsze kiedy wracałam do domu wchodząc na wagę doznawałam szoku. Moja ciocia mimo, że sama codziennie powtarza, że musi zrzucić jakieś 5kg dosłownie zawala mnie jedzeniem. Teraz uważam na to co jem i staram się nie jeść tłuszczów, cukrów i pić alkoholu. Bardzo się bałam że mimo ograniczania się kuchnia cioci dobije mnie po powrocie do domu. Dzisiaj pełna obaw wchodzę na wagę, patrze albo raczej paczę i nie wierzę 79.6 byłam w szoku!! Myślałam, że nie zejdę do boskiej 7 z przodu a tu proszę taka miła niespodzianka :) Aż od razu czuję się szczuplejsza ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.