Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ogladalam sie w lustrze...


Eh...mojemu ciału jeszcze daleko do takiego, którego posiadaczką chciałabym byc. Jak mozna ważyć ok. 47 kilo i mieć boczki, mega cellulit, wielgaśne łydy? A no można. Widocznie muszę jeszcze sporo popracować, może przy moim niskim wzroście ta waga to wciąż za dużo by mieć zgrabna sylwetkę. No nic.. obejrzałam się ze wszystkich stron i od razu uciekła ochota na wieczorne podjadanie:P:P

dziś:

ś: kromka żytnia posmarowana turkiem puszystym ze szczypiorkiem, 2 plasterki kiełbaski chudej i kilka plasterków ogórka

II ś: kilka migdałów i suszonych owoców żurawiny, pomarańcza

O: 2 kotlety mielone bez panierki smażone bez tłuszczu

K: kilka migdałów i suszonych owoców żurawiny, maleńka miseczka zupy warzywnej


200 półbrzuszków, 50 przysiadów

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.