Tak więc, codziennie rano i wieczorem, brałam prysznic i tarłam nogi rękawicą, używając przy tym żelu antycellulitowego. Później smarowałam je kremem. Na początku serum z Eveline (bo mi zostało jeszcze z wakacji) a gdy mi się skończyło to w drogerii Panie poradziły mi zmienić krem bo niby skóra się przyzwyczaja noOo i wzięłam z perfecty. Powiem szczerze że tak polubiłam te kremy z Eveline że wahałam się czy zmienić czy nie....? ale ten z perfecty pomimo że mrozi :P w sensie że zimno mi po nim to chyba nie jest taki zły z tego co mówią ludzie...? No zresztą zobaczymy... Poza tym, zrobiłam zdjęcie nóg tak aby po miesiącu porównać dwa zdjęcia i zobaczyć czy krem jest dobry czy nie..... ale myślę że powinno być OK ...
A jeśli chodzi o jedzenie to różnie jem ale wykluczyłam z menu słodycze, tłuste potrawy no i jem przed 17h ostatni posiłek... Pije wodę z cytryną i jestem dumna z siebie bo czuje takie zawzięcie a to oznacza że będzie dobrze ;-)
madeleine1106
22 listopada 2011, 10:31oczywiście że tak ;-)
reiven
22 listopada 2011, 10:26gratuluję :) oby tydzień ten się wydłużył