Kurde, kurde, kurde! Wchodzę dziś na wagę, a tam 95,9!!! Oznacza to, że osiągnęłam kilka dni przed czasem postanowienie miesięczne!!!!!
Znaczy się albo za mało ambitna jestem i nałożyłam sobie zbyt mały cel do osiągnięcia (czyli 4 kg przez 3 tygodnie), albo dałam sobie większy wycisk, niż sądziłam, że dam
Ale chyba wolę stawiać nałe kroki, niż liczyć na duże a potem czuć zawód, że się nie udało. Mogłabym opaść z entuzjazmu, choć czytałam, że należy robić włąśnie odwrotnie, żeby czuć większą satysfakcję z osiągniętego celu. Cóż, chyba każdy musi robić wedle swojego charakteru.
Tak czy siak cieszę się bardzo i zapewne jeszcze bardziej uskrzydlona polecę na siłownię. Dziś czeka mnie step, jutro kolejny spinning (nabrawdę zaczynam lubić te mordercze zajęcia!) i relaksik z kumpelą na basenie, a w piątek bodyball. Ostatnio średnio mi się podobało, ale postanowiłam spróbować raz jeszcze.
Niewątpliwie na razie moim numerem jeden jest spinning, minus jest taki, że są bardzo niewygodne siodełka, wiecie takie męskie, i dupa boli jak jasna cholera :)
JussySS
23 lutego 2012, 18:13Super :) Gratuluję :)
bycszczuplaa
22 lutego 2012, 23:03Nic nie szkodzi :) Nie mam za złe, oczywiście ;) Tylko sama się zdziwiłam, że mam aż 11kg/1.5 mies :P haha:) pozdrawiam :)
madame1983
22 lutego 2012, 20:53bycszczuplaa mea culpa, źle spojrzałam :)
madame1983
22 lutego 2012, 20:52Szalonookaa ja się nie ważę codziennie, staram się przynajmniej, wolę raz na tydzień i żeby widzieć efekt w postaci np. 1 kg a nie 0,1kg :P Dobrze, że nie włazisz na wagę codziennie :)
bycszczuplaa
22 lutego 2012, 15:30Tak czy tak gratulacje :) A u mnie to nie 11kg/1.5 mies , ale 6 kg/ 1.5 mies ;)
Szalonookaa
22 lutego 2012, 13:43Super, gratuluje:):) Ja mysle ze to taka ostroznosc, zeby sie nie zawiesc.Pozniej poznasz swoj organizm tak dobrze ze bedziesz wiedziala ile i kiedy schudniesz.Wtedy bedziesz sobie stawiala realne cela ale takie na styk:P Ja powiem Ci ze przy kazdy takim malym osiagnietym celu czulam mega satysfakce.Brakuje mi tego, ale niestety waga u rodzicow jest niewiarygodna i z wazeniem musze zaczekac do powrotu do domu.Z jednej strony to dobrze, bo nie mam tego stresa wagowego co rano:P ale z drugiej nie widze efektow i motywacja nie jest tak duza:)
madame1983
22 lutego 2012, 13:31Kasioolka, spoko, za chwilę będzie na odwrót!!! Ty będziesz chwaliła się kolejnymi kilogramami w dół, a ja martwiła zastojem... PRzecież wiesz, że tak będzie! :) Kop na pozytywne nastawienie SRRRUU! :*
kasioolka
22 lutego 2012, 13:04kurdeeeee tzn gratulacje ale mnie az frustracja łapie że innym idzie tak super a ja tak w tyle za Wami zostaje. ale wynik super i ciesze sie ze przekonujesz sie do sponningu, prawda jest taka ze jesli instruktor fajnie prowadzi to jest super sprawa :) a na zdjeciu o ktore pytałaś ważyłam ok 88-90 kg