W sobotę byłam u mojej mamy jakoś oparłam się plackowi na drożdżach i sałatce z majonezem,ale wczoraj uległam i zjadłam 2 krówki w czekoladzie,które przywiozłam z Ukrainy, a tak po za tym jakoś mi idzie.Wczoraj oglądałam zdjęcia z wycieczki,i nie mogę uwierzyć,że dopuściłam do takiej otyłości,muszę się tego pozbyć,tak postanowiłam i już,pozdrawiam słonecznie...........
Gratuluję silnej woli, u mnie ostatnio zesłabła moja "silna wola" ;)
donia43
5 października 2009, 12:06
też zaczęłam nową dietkę i prawie w tym samym czasie co Ty, bo 29 września i na chwilę obecna radze sobie nawet i tobie też życzę tego. Ważna jest motywacja, a dla mnie motywacją największą jest ubytek choćby 100 gram na wadze. Powodzonka
gzemela
5 października 2009, 12:10Gratuluję silnej woli, u mnie ostatnio zesłabła moja "silna wola" ;)
donia43
5 października 2009, 12:06też zaczęłam nową dietkę i prawie w tym samym czasie co Ty, bo 29 września i na chwilę obecna radze sobie nawet i tobie też życzę tego. Ważna jest motywacja, a dla mnie motywacją największą jest ubytek choćby 100 gram na wadze. Powodzonka
alam
5 października 2009, 11:50Oj, takie zdjęcia mnie też motywują :))) Buziaczki!