Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moje rozważanie
10 stycznia 2014
do domu wróciłam po 4, po 14 godzinach pracy, totalna porażka ,w nocy tak się wkurzyłam na dezorganizacje ,że wysłałam e maila do kierownika, tak dłużej się nie da pracować, ja wiem,że on ma to gdzieś, ale co sobie ulżyłam ,to ulżyłam, dłużej na wariackich papierach się nie da ,nie tylko ja jestem tym zmęczona, Teraz po godzinnym spaniu ,musiałam wstać i wyszykować syna do szkoły,potem jeszcze n na dwie godzinki spać, a później wstać zrobić coś na szybki obiad i znowu do tej cholernej pracy,ciekawe, czy czasami nie pójdę na dywan za tego e maila. Dietkowo ok ,waga stoi w miejscu, nie wiem czy będzie mi się chciało zrobić coś dla siebie innego, ale tak naprawdę to nawet nie mam czasu zjeść w pracy, aby wyjść tylko nieco spóźniona nie robię sobie w ogóle przerwy, wczoraj bez przerwy 14 godzin, tylko kilka razy siusiu i biegiem , a na końcu i tak się okaże,że do zwolnienia...........
Cocunia13
10 stycznia 2014, 14:04Jak czytam o twojej pracy...to wlasy staja mi deba....bardzo ci wspolczuje i zarazem podziwiam ze tak dajesz rade;)) Trzymaj sie kochana......wiosna sie zblirza....damy rade;)) Pozdrowionka i milego dnia;))
GrubeKopytka
10 stycznia 2014, 09:52Z praca w Polsce jest teraz gorzej niz kiedykolwiek przedtem. Ja pracuje za 3,20 zl za godzine. Pracuje okolo 180 h miesiecznie za 576 zl ... szukam innej pracy, zreszta ten burdel zamykaja za miesiac.
benatka1967
10 stycznia 2014, 09:27takie czasy z ta pracą trudne ,że wyzysk panuje , pozdrawiam :)
barankowo1
10 stycznia 2014, 07:30To jest jakaś porażka z pracą. Wszystkich wyzyskują i straszą zwolnieniem. Bardzo współczuję, nie poddawaj się!