Przez ten czas wiele się wydarzyło ,ważnych i mniej ważnych rzeczy,ale waga taka jak na pasku niezmiennie,ale mam nadzieję zgubić trochę do lata,i chociaż nigdzie na wakacje nie pojadę ( niestety nie stać mnie )to i tak do lata chcę być szczuplejsza i zdrowsza,bo nogi m puchną,a raczej zbiera mi się woda powyżej kostki tak do pół łydki i niestety nie chce sama bez leków zejść.W pracy totalny syf z dnia na dzień coraz gorzej , nepotyzm,traktowanie ludzi jak śmieci,oszczędzanie na pracownikach, zastraszanie,mobbing i wiele innych których nie chcę wymieniać ,już patrzeć nie można ,tyle lat tam pracuję ale to co się teraz dzieje to przechodzi wszelkie pojęcie,ale gdzie ja teraz pójdę,zresztą sami wiecie jak jest z pracą.
Ale za to z mężem się teraz bardzo rzadko kłócę, chociaż do ideału jest bardzo daleko to i to dobre na osłodę,może tyle na dzień dzisiejszy wystarczy.................pozdrawiam wszystkich i do jutra
linda.ewa
19 stycznia 2013, 11:26to dobrze że z synem dobrze i że w małżeństwie lepiej.
ela61
19 stycznia 2013, 09:29Dobrze , że syn już lepiej. Trzymaj się jeżeli chodzi o sytuację w pracy. Trochę cię rozumiem, bo u mnie też się zmienił szef na gorsze..
calineczkazbajki
18 stycznia 2013, 21:45Cieszę się ze z Synem się wyjaśniło ... a alergia . nie zazdroszczę...
MonikaGien
18 stycznia 2013, 21:10współczuję sytuacji w pracy, ja też kiedyś przechodziłam piekło, po zmianie dyrektor, czasami nie chce się wierzyć jacy ludzie okropni potrafią być, trzymam mocno kciuki!