Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pod górkę
2 marca 2011
Dopiero jem sniadanie,chociaż wstałam o 6.45,ja dzisiaj do pracy a mój synek w nocy się rozchorował,więc wstałam rano i poszłam zarejestrować do lekarza bo rejestracja przez telefon to cud,przyszłam do domu po dziecko i do przychodni,wyobraźcie sobie rejestracja od 7.30,my w przychodni 8.20 i słyszę,że brak numerków całe szczęście,że byłam po siódmej i miałam numerek,a co mają zrobić matki,które przyszły po ósmej lub chciały zarejestrować telefonicznie?okazało się ,że Filip ma wirusowe zapalenie krtani i oskrzeli,cholera akurat jak wracam do pracy to syn chory.A z pzu cisza nikt nie dzwonił,wychodzi na to ,ze sobie poczekamy,a i jeszcze jedno@ nadal nie ma.pozdrawiam iżyczę miłego dnia
ewakatarzyna
2 marca 2011, 16:00No niestety tak czasami bywa. Mój syn też jest chory, przedłużył sobie ferie w ten sposób. Trzymaj się cieplutko.
wandalistka
2 marca 2011, 12:00no to masz szczęście z tą pracą:( ostatnio prawie wszyscy chorują ale czemu własnie musi być to własnie tu i teraz? życie jest jednak niesprawiedliwe......ale własnie może miałaś dzisiaj chociaz szczęście z tym numerkiem:)