ostatni dzień luzu,od jutra do pracy ,oj jak mi się nie chce,jak sobie pomyslę to ..............Cały czas czekam na @ ,boli mnie głowa i znowu jakieś apetyty waga paseczkowa nic na dół,ale to nic przyjdzie czas na spadek teraz przeczekam,mam inne problemy,nie pisałam Wam ale w sobotę mieliśmy stłuczkę ,cały przód samochodu rozbity,całe szczęście,że to nie nasza wina,facet nie patrzył na znaki i jechał pod prąd wprost na nas,mąż zachamował,ale i tak odbiliśmy się od niego i wpadliśmy na inny samochód na parkingu,na szczęście nikomu nic się nie stało ale facet ma ubezpieczenie w pzu a jak przeczytałam opinie o pzu to się zastanawiam jak długo będę czekać ,szkodę zgłosiłam już w sobotę,wczoraj miał ktoś zadzwonić i umówić się na oględziny,ale niestety nie zadzwonił,czekam dzisiaj,coś czuję,że nie łatwo będzie,poprzednio jak miałam stłuczkę to facet miał ubezpieczenie w alianz to w ciągu 2 tygodni było po sprawie,zobaczę ,będę pisać na bieżąco,tyle tylko,że muszę do pracy jeżdzić tramwajem a potem autobusem,najgorzej na popołudniu ,tak jak jutro bo wyjdę z domu o 12.15 a wrócę o 23.20,a w pracy 8 godzin,trudno,pozdrawiam i miłego ,słonecznego dnia życzę
calcjum
1 marca 2011, 20:42każda stłuczka, najważniejksze , że Wy cali ale walcz o swoje buźka
ela61
1 marca 2011, 11:16witam/ Moja córka miała stłuczkę z włościcielem pojazdu ubezpieczonego w PZU. Wszystko poszło sprawnie i dość szybko. Wycenę przesłali na maila, po akceptacji piniądze wypłacili dość szybko. pozdrawiam
wandalistka
1 marca 2011, 11:00no to nie masz ciekawie, my tez mieliśmy popsuty samochód, stał przez 4 tygodnie i było momentami naprawdę cieżko:( do pracy jeździlismy ze znajomym, ale czułam sie strasznie ograniczona.....włąsnie szukamy niedrogiego drugiego autka....bo ten obecny już wiadomo że długo nie pojeździ. Bedziesz na pewno bardziej zmęczona.....