Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jakoś
25 lutego 2011
jestem po śniadanku i czytam Wasze pamiętniki,tak fajnie jest wstać rano,zaprowadzić synka do szkoły ,potem do piekarni,śniadanko,kawka, komputerek i tak do 11.00 a potem zaczynam szykować obiad,po synka do szkoły,kończe obiad podaję ,swój osobno i potem to różnie zależy co mi się chce,ale tak będę miała tylko do wtorku przyszłego tygodnia a potem z grubej rury,popołudniu w środę i dwie nocki po 12 godzin,niecierpię mojej pracy i na samą myśl mam mdłości i pomyśleć,że wytrzymałam tam 26 lat,a teraz na zmianę za późno ,zresztą nikt do pracy nie chce kobiet po 40,pozdrawiam i życzę miłego dnia
linda.ewa
25 lutego 2011, 11:55Głowa mnie boli od tego wszystkiego! A tego spokoju przy kawce to zazdroszczę...
wandalistka
25 lutego 2011, 11:42no nie masz za fajnej tej pracy, a w naszym wieku naprawde jest ciężko znaleźc cos nowego i dobrego....... no widzisz jak to jest z teściowymi, ja mam wrażenie że moja na poczatku była inna...teraz sie zmienia, a może to ja sie zmieniam i wiecej wymagam:)