Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
błędy przeszłości
21 kwietnia 2010
Tak od wczoraj się zastanawiam skąd u mnie to uwielbienie wszystkiego co się da zjeść i przypomniałam sobie,że odkąd pamiętam to uczona byłam,że to co mam na telerzu muszę zjeść,nie ma zostawiania czy wybrzydzania,więc mój talerz zawsze był pusty,taka posłuszna byłam,a moja młodsza siostra,która siedziała przy obiedzie godzinę i dłużej i z wszystkiego wyskubywała to co jej zdaniem nie nadawało się do jedzenia,(zawsze ganiona przez mamę i nie chciana na wakacje z powodu jedzenia przez babcię) była i jest do dzisiaj bardzo szczupła,a ja do dzisiaj uwielbiam kiedy ziemniaki pływają w zawiesistym sosie,do tego olbrzymi kawał smażonego mięsa,biały chlebek lub bułeczka z masłem dobrą wędlinką na śniadanko,słodycze i wszystko co pięknie pachnie i smakowicie wygląda,teraz wiem dlaczego mam kłopoty z wagą i moja starsza siostra też,to nawyki i nakazy żywieniowe wpajane od najmłodszych lat,czy u Was było podobnie??
basia1234.zabrze
25 kwietnia 2010, 13:22Choć mam pod górkę niestety tak bywa, choć życia czasami mam ogólnie dość, to jednak potrafię być szczęśliwa, na przekór ,wszystkiemu na złość. Potrafię cieszyć się drobnymi rzeczami, potrafię często uśmiechać się, choć czasem oczy pokryją się łzami, ja szczęście odnajdę i uśmiech też..))
AAGGSS
21 kwietnia 2010, 21:02Bardzo podobnie niestety do dzis zjadam wszystko do końca, z tą różnicą, że teraz nakładam sobie sama, a ostatnio mniejsze porcje:)
ulaulka
21 kwietnia 2010, 19:47wszyscy mają rację. Winne są matki, babcie i nawyki. Tyle tylko, że z takiego samego wychowu jednym wyszło się zszczupło a innym tłusto. Odporność na wychowanie czy co?
linda.ewa
21 kwietnia 2010, 18:59do tego zawsze po posiłkach było coś slodkiego... a w weekend mama piekła placki... PYCHA
wandalistka
21 kwietnia 2010, 14:22u mnie było podobnie, jedynie zmieniło sie gdy poszłam do liceum bo zaczełam zajmowac się domem i musiałam gotowac obiady. Gotowałam co chciałam i to inni musieli się dostosować:) a na Twoje jedzenie jest rada - nakładaj sobie na mały talerz, nawet możesz wyjadać do końca:)))
queenofsunshine
21 kwietnia 2010, 12:16u mnie chyba bylo na odwrot :) mnie mama gonila, zeby tyle nie jesc (tzn slodyczy oczywiscie) wiec, jak juz je widzialam, to sie opanowac nie moglam (zakazany owoc... smakuje najlepiej) ale chyba cos w tym jest: w dziecinstwie czy zakazywane, czy nakazywane, zawsze wbije sie w nawyki doroslego czlowieka pozdrawiam:)
sikoram3
21 kwietnia 2010, 12:12no tylko dzis na szczescie kupuje i gotuje tylko to co lubie i bez tluszczu ...No al dzis jestes bogatsza bo wiesz jakie bledy popelniasz i mozesz to zmienic ...bulka na sniadanie moze zostac rzeciez ja spalisz przez caly dzien , na obiag moze byc jak tak bardzo lubisz sztuka miesa i sos ale polowa mniej ..na kolacje tylko bialko i bez chlebka bialego ..no ewentualnie chrupie dwie deseczki ..no i woda musi byc codziennie do tego ruch z cak cak a ty laska bedziesz ..Pozdrawiam.
anna.l
21 kwietnia 2010, 12:04Teraz sobie uswiadomiłam ze moja babcia robiła tak samo, mama nie ale ona chodziła do pracy wiec obiadki zawsze u babci to co mi dała trzeba było zjesć bo nie wolno marnować, teraz też mam problemy:/
Paulek87
21 kwietnia 2010, 12:03Wychowywała mnie babcia i zawsze podstawiała pod nos same smakołyki, tez uwielbiam smażone mięsko ziemniaczki i biały chlebek a teraz przez to wszystko mam wielki problem;/
Paulek87
21 kwietnia 2010, 12:02Wychowywała mnie babcia i zawsze podstawiała pod nos same smakołyki, tez uwielbiam smażone mięsko ziemniaczki i biały chlebek a teraz przez to wszystko mam wielki problem;/