Hej!
Dziś mam za sobą bardzo ciężką noc. Czasami ma się takie noce, w których mimo zmęczenia spanie jest wysiłkiem fizycznym, eh. Miałam wrażenie, że mam gorączkę, zatoki zaraz mi pękną, a gardło eksploduje.
Wstałam o siódmej z myślą, że z siłowni dzisiaj nici.
Głowa (a raczej zatoki) bolała mnie niemiłosiernie, ale po kąpieli poczułam się trochę bardziej rześko, więc wybrałam się. Wzięłam ibuprom zatoki i było okej :)
Prędkość biegu 5 mili na godzinę jest dla mnie perfekcyjna :)
Może jest to niewiele, ale mogę biec i biec.
Śniadanie: owsianka
Obiad: zupa warzywna, trochę gotowanego mięska z indyka z plecków ;)
Kolacja: edit
na kolację miał być twaróg 0% z waflem ryżowym, ale przed chwilą wpadło ok. 100g orzechów nerkowca, a jak wiemy takie orzeszki mają sporo kcal, także już nic dziś nie jem.
słaba ja :(
Ćwiczenia: 1,5h na siłowni, 100 przysiadów, 50 brzuszków
Mama zjadła sama prawie całą szarlotkę, którą pokazywałam Wam 2 wpisy wcześniej, został tylko 1,5 kawałka i mam na niego ogromną ochotę, ale wiem, że będę żałowała!!!
Lecę teraz na spacerek :)
Buziaki :*
marta80a
19 stycznia 2014, 15:22100 gram orzechów nerkowca chowa się przy 1,5 h siłowni :D
MIPU91
19 stycznia 2014, 02:13zdrówka:] i fajnie że siłkę zaliczyłaś , ja na bieżni jak jestem to też ustawiam na 5 czasem 5,5 rzadko 6 :], a kawałeczek mały możesz zjesć w końcu codziennie się tego nei je a spalisz w mig na siłce:]
Onaa1718
18 stycznia 2014, 16:23Powodzenia ;)
vege-run
18 stycznia 2014, 15:59Gratuluję wytrwałości mimo choroby. Ale uważaj na siebie żebyś nie musiała dłużej pauzować! :) Życzę szybkiego opanowania choróbska!