W poprzednim wpisie pojawiło się mnóstwo postanowień. Jedna uwaga - było to, jak tak liczę, sto lat temu. :) Jak widać zaplanowane wieczorowe pisanie postów nie wypaliło. Nie wypaliło też picie większej ilości wody. Ale, ale, ale! Skupmy się na pozytywach. Ogarnęłam się z jedzeniem - ograniczam pieczywo i ogólnie staram się jeść zdrowiej ( z lepszymi lub gorszymi skutkami ). Słodyczy i fast-food'ów nie jem już ponad rok i nadal mnie do nich nie ciągnie ani trochę. Sukces! Zaczęłam znowu ćwiczyć 2-4 razy w tygodniu.
No i kupiłam rolki! :) Miałam na nie chętkę już od tamtego roku, ale nie mogłam się zebrać. Nie wiedziałam czy będę miała gdzie i z kim jeździć. Rolki mam od 4 dni - jeździłam dwa razy. O dziwo, po 8 latach niejeżdżenia szło mi całkiem sprawnie :) Mam nadzieję, że to jakoś przyczyni się do lepszej kondycji i wyglądu :) Muszę poczytać o tym, na co dobrze wpływają rolki - to mnie na pewno zmotywuje jeszcze bardziej :)
Zmierzyłam się również dziś rano. Od ostatniego mierzenia pozbyłam się kilku centymetrów tu i ówdzie. Wagę wpisałam tą samą, choć nie mam bladego pojęcia ile tak naprawdę wynosi, ale postanowiłam się nią nie sugerować :)
Jeśli uda mi się tym razem wpadać tutaj częściej, to niebawem wstawię kilka zdjęć :) Papa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
agii20
2 kwietnia 2014, 12:11Słodycze to moja zguba;/ Moje rolki leżą w kącie, chyba najwyższy czas je odkurzyć:) Dobrze, że zaczęłaś ćwiczyć:) Będą lepsze efekty:D
Okiku
29 marca 2014, 07:07Ja mam wrotki, ale za nic sama nie potrafię na nich jeździć. Zazwyczaj ktoś mnie trzymał pod rękę, a teraz nie mam z kim. Zawsze są inne opcje, fajnie że Ci dobrze idzie. Dużo wody trzeba pić, też nie umiem się z tym zebrać... Ale do wszystkiego trzeba czasu:).