Czesc Słoneczka
Podsumowanie zeszłego tygodnia.
Prawie cały tydzień był zastój na 50,3kg dziś rano waga łaskawie drgneła i pokazała 49,9 ale potem jednak staneła na 50,00. Dobre i to.
Smarowanie i pilling - bardzo ładnie
Palenie - ogranczam sie, zawsze to krok do przodu
Ćwiczenia - ciągle w planach,
Wnioski: nie jedzenie po 18.00 i duzo zielonej herbaty i zdrowy rozsadek daja efekty.
Najwiekszy sprawdzian jeszcze przedemną. Dziś obiad u przyszłej teściowej a jutro u moich rodziców. Tak naprawde w przyszłą nd będe mogła ocenić wpływ świąt na moją wage. Wierze jednak, ze uda mi sie zachować umiar.
Musze przyznać, że apetyt rośnie w miare jedzenia, gdy ważyłam 55,5kg marzyłam zeby zobaczyć na wadze 50,00kg. Teraz 50kg już mnie nie zadowala chce ważyć 48,00kg. (Chodź mój narzeczony już marudzi, ze zaczynam wyglądać jak wieszak).
Wiem, że schudniecie to dopiero połowa sukcesu teraz trzeba utrzymać tą wage. Jeśli na stałe bede wazyć 49,00 kg bede bardzo szczesliwa.
Czy ktoś sie orientuje ile czasu trwa stabilizacja wagi?