ale...
oferta tej sieci jest mi nieznana (z wiadomych powodów), więc i tak było mi wszystko jedno, co dostanę. no i w rezultacie zjadłam tylko frytki z zestawu, bo ostre kurczaki okazały się nieluzowanymi skrzydełkami. mam takie małe dziwactwo, że nie zjem mięsa z kością - ktoś musi mi ją wyjąć. dlatego też małe dziwactwo uratowało mnie przed obżarstwem.
menu na dziś.
śniadanie. dwie parówki dobrej jakości z domowym sosem czosnkowym.
drugie śniadanie. kanapka z bieluchem i papryką.
obiad. szklanka zupy koperkowej, ziemniaczki pieczone.
poko. trzy jabłka.
po niemalże dwóch latach ignorowania w Rossmannie regału z farbami do włosów, w sobotę wyszłam z pudełkiem farby w odcieniu o nazwie Czarny Imbir. po konsultacji z kalendarzem księżycowym, zbrodni na włosach dokonam dziś. i idę już.
miłego dzionka.
nigraja
14 października 2013, 16:35czekam wiec na fote nowego kolorku :)
shadow1902
14 października 2013, 11:26Hej! Mam pytanie: które to są parówki dobrej jakości, bo też często mam ochotę jakąs wtrącić ale potem patrze na etykietę i odkładam? :D