oprócz tego zjadłam ćwierć batonika typu Mars. taki mały grzeszek na poprawę humoru.
nuda piątkowa.
dzisiaj wyjątkowo mi się nudzi. nie wzięłam płytki z grą, Luby nie chce przyjść na gg, żeby pooglądać ze mną sukienki asos, obiad dla rodziny sam się gotuje, wykreślanki mi się skończyły, krzyżówki też. nie lubię piątków, bo dla mnie to zawsze taki głupi dzień. po szesnastej na pewno pójdę na spacer. to jakaś próba wyrwania się z nudy. a potem... nie wiem, naprawdę nie wiem.
wywaliłam pilota.
Naukowcy amerykańscy obliczyli, że samo wynalezienie pilota spowodowało, że telewidzom przybywa od kilograma nawet do czterech kilo rocznie.
dlatego jakiś rok temu, kiedy stary pilot się zepsuł, wyrzuciłam go i teraz, gdy chcę przełączyć kanał lub ustawić głośność, muszę ruszyć zadek i przejść trzy - cztery metry do telewizora. w nocy jest to wyjątkowo uciążliwe, gdy budzi mnie obraz kontrolny i zanim dojdę do pudła, czasem zdążę się rozbudzić i mnie potem czeka bezsenna noc.
sectet
12 stycznia 2013, 14:01Oj ja też chętnie go wyrzucę:)
malinkapoziomka
11 stycznia 2013, 14:08w życiu bym nie pomyślała, że aż tyle można schudnąć tylko na podchodzeniu do telewizora. Ale ja generalnie mało oglądam tv, więc nie wiem czy by zadziałało. Oj. ponudziłabym się! Roboty tyle, że nie wiadomo za co się brać, a zaraz do szkoły pędzę i tak cały weekend. A z poniedziałku kurs językowy. Ale kierat mówię Ci. Pocieszam się, że to tylko do końca roku. Mam nadzieję że przeżyję ;-) pozdrawiam cieplutko.