Kurde, dziwne, mam déjà vu...
Pięć lat temu, jak rozpoczynałem dietę, ważyłem 127,30 kg. Potem sporo zrzuciłem. Teraz mam... 127,20 kg... Déjà vu... To naprawdę przypadek...
Najwidoczniej mój organizm osiąga przy tej wadze swoje apogeum i na wszelkie sposoby wrzeszczy: zrzuć ten tłuszcz, zrzuć...
Dziś pierwszy dzień diety. Na szczęście miałem trochę roboty, zabiegałem się, więc głodu nawet nie czułem. Gorzej będzie teraz - wieczorem. Siedzę przy biurku, coś tam grzebię a głód będzie zbierał swoje żniwo...
mudid
12 września 2016, 20:32woda i jeszcze raz woda :) może być z cytryną, żeby nawodnić przy okazji oszukiwania żołądka komórki.
olsons
12 września 2016, 19:09Powodzenia! trzymam kciuki. :)