No właśnie, bo prawie 28 latach życia w nieświadomości, że jestem mężczyzną, okazało się, że chyba jestem kobietą :) Dlaczego tak uważam? Bo takie skoki wagi mają tylko kobiety podczas okresu! Kurde, tydzień temu chwaliłem się, że spadłem do 109,8kg. Potem... potem już było tylko gorzej. Jadłem normalnie (dietetycznie off course), aktywność fizyczną jakąś tam miałem, ale zacząłem tyć... przynajmniej na wadze. Wzdęło mnie straszliwie, zacząłem się zastanawiać "What the fuck is going on?"...
Ja rozumiem, jakbym zaczął wpieprzać co popadnie, to OK. Ale dalej przestrzegałem diety a tu waga... ba, żeby "stała w miejscu" to byłoby nawet ok, ale ona w ekstremalnym momencie pokazała ponad 112kg. No mało się nie rozryczałem (chwiejność nastroju - kolejny punkt dla hipotezy, że "jestem kobietą").
Jak to się skończyło? Ano po końskich dawkach błonnika, senesu, otrąb, jogurtów, mleka, ogórków udało się wyrzucić demona :D.
Waga co prawda i tak mało spadła przez tydzień, ale dzisiaj pokazała 109,3 - mam nadzieję, że to koniec moich kobiecych problemów (przynajmniej w marcu) bo drugi raz tego chyba nie przeżyję w tym miesiącu. W końcu nie mogę mieć gorzej jak kobiety - Wy macie ten problem raz w miesiącu, więc ja też tak chcę! :D
Ostatni wpis przed urlopem postaram się popełnić w sobotę lub ewentualnie w niedzielę tuż przed lotem. Postaram się wysenesować i zrobić tak, żeby waga była prawdziwa i nie zawierała treści pokarmowych. Po co? Po to, że po powrocie z urlopu będę chciał to porównać. Urlop będę spędzać aktywnie, więc mam nadzieję, że jak wrócę, to się ucieszę z wyników i będę z siebie dumny. Dlatego chcę sprawdzić dokładnie wagę "przed" i "po".
motywujace56
6 marca 2011, 23:46interesujące stwierdzenie:D z tak wysokim BMI jak będziesz dużo ćwiczyć to i kilogramy same zechcą spadać. Powodzenia chłopie;)
stobezczterech
4 marca 2011, 08:31nie jesteś kobietą. Kobieta wiedziałaby, że po prostu komórki tłuszczowe zaczęły odżywiać się powietrzem :).
bozenka82
2 marca 2011, 21:55to 8 marca możesz się spodziewać tulipana ;)